Koniec orgii po niemiecku? Rewolucja w prawie
Nowa ustawa o prostytucji wprowadza zakaz usług "flate rate" i gang bang. Do tej pory Niemcy były rajem dla tego typu zabaw. Branżę zdecydowanie bardziej boli jednak obowiązek używania prezerwatyw, który również zostanie wprowadzony.
Przebojem niemieckich burdeli było "flate rate". Klient za jednorazową opłatą mógł korzystać w określonym czasie z usług dowolnej liczby prostytutek. Ta forma rozrywki przejdzie już jednak do historii. Podobnie jak gang bang, czyli seks z jedną kobietą uprawiany jednocześnie przez wielu mężczyzn. Kolejną zmianą będzie nakaz używania prezerwatyw podczas kontaktów z prostytutkami.
Nowa ustawa ma zacząć obowiązywać latem przyszłego roku. Cała branża nie ma jednak wciąż powodów do narzekań. Nie wprowadzono kar dla klientów prostytutek, o czym trwały dyskusje. Od 2002 roku prostytucja jest traktowana w Niemczech jako normalny zawód i póki nie zmieni się to. Państwu się to po prostu nie opłaca.
Właściciele domów publicznych płacą podatki. Wiele miast potrafiło nawet zapewnić sobie wpływy z prostytucji ulicznej wydzielając specjalne miejsca do uprawiania seksu w samochodzie. Oczywiście po uprzednim wykupieniu biletu parkingowego.
Obroty niemieckiego seksbiznesu ocenia się na niemal 15 mld euro rocznie. Wiele z tych pieniędzy trafia do skarbu państwa. Zatrudnionych jest w nim około 400 tys. osób, w tym kilkadziesiąt tysięcy mężczyzn.