aktualizacja 

Mały bohater uratował kolegę. Samochód stoczył się na nich z góry

10

Chłopiec wziął na siebie całą siłę zderzenia. Czeka go długa rekonwalescencja, ale mogło być dużo gorzej.

Mały bohater uratował kolegę. Samochód stoczył się na nich z góry
(Facebook.com, Dylan Graves)

12-letni Dylan Graves zepchnął z drogi swojego młodszego kolegę, kiedy zobaczył nadjeżdżający samochód. 11-letniemu Jamesowi Yeadonowi nic się nie stało, ale Dylan wziął na siebie całą siłę uderzenia. Samochód sam zjechał na nich z góry. Kierowca twierdzi, że problem leży po stronie wadliwego hamulca ręcznego.

Chłopiec dość poważnie ucierpiał w wypadku. W kręgosłupie pękły mu dwie kości. Uszkodzona została również miednica oraz płuca. Ciało dziecka zatrzymało staczający się z góry samochód. Potem Dylan został wciągnięty pod pojazd.

Do zdarzenia doszło niedaleko domu chłopca w brytyjskim Bradford. Jego matka Natasha twierdzi, że największym szokiem było dla niej, kiedy uratowany kolega James wbiegł do jej domu, aby powiedzieć jej co się stało.

Powiedział, że Dylan został uderzony przez samochód, ale kiedy wybiegłam, nie zobaczyłam go ani nie usłyszałam. To dlatego, że był uwięziony pod pojazdem. To, co czułam, było straszne. Byłam pewna, że nie żyje - powiedziała DailyMail 37-letnia Natasha Graves.

Dylan spędzi w szpitalu bez ruchu przynajmniej 3 miesiące. Według rodziny i przyjaciół, choć nie grozi mu nic poważnego, to leżenie może być dla niego szczególnie dotkliwe z powodu dotychczasowego aktywnego trybu życia - Dylan aktywnie uczestniczył w zajęciach boksu i tańca.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić