Niemcy tuszują przemoc seksualną w obozach dla uchodźców

Niemcy, po pierwszym zachłyśnięciu się uchodźcami, zaczynają odczuwać problemy z nimi związane. Okazuje się teraz, że nie tylko opinia publiczna ma dość.

Uchodźcy
Uchodźcy (East News, Lukasz Zakrzewski/REPORTER)

Za Odrą padają poważne zarzuty. Związki zawodowe policji oraz organizacje ochrony praw kobiet twierdzą, że niemieckie władze tuszują przypadki przemocy seksualnej. Na terenie obozów dochodzi do gwałtów, molestowania, a nawet stręczycielstwa.

Organizacje charytatywne dostają wiarygodne zgłoszenia potwierdzające to. Skala zjawiska jest jednak większa, ponieważ w wielu przypadkach ofiary boją się o tym informować odpowiednie służby.

Minister spraw wewnętrznych, Thomas de Maiziere odbija piłeczkę. W rozmowie z agencją Reuters twierdzi, że w wielu przypadkach są to tylko plotki. Namawia też Niemców to nie ulegania licznym nieprawdziwym informacjom, które trafiają do internetu.

Są jednak też potwierdzone incydenty. W ostatnim czasie odnotowano osiem przypadków molestowania w obozie znajdującym się nieopodal Hamburga. Taka sytuacja dotyczy jednak nie tylko Niemiec. Jakiś czas temu głośno było o Sudańczyku, który we Włoszech miał zgwałcić aktywistkę „No Borders”. Kobieta była namawiana do tego, żeby nie informować opinii publicznej o tym. Postawiłoby to bowiem uchodźców w niekorzystnym świetle.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić