Natalia Bogucka| 

Pasażer miał koronawirusa. Powiedział załodze dopiero po przylocie

175

Pasażer linii lotniczych JetBlue odbył podróż z Nowego Jorku na Florydę, chociaż podejrzewano u niego koronawirusa. Po wylądowaniu mężczyzna powiadomił załogę, że wynik jego testu na SARS-CoV-2 jest pozytywny.

Pasażer miał koronawirusa. Powiedział załodze dopiero po przylocie
(iStock.com)

Pasażer linii JetBlue leciał z Nowego Jorku do West Palm Beach. Po przylocie mężczyzna powiedział załodze, że otrzymał wiadomość o pozytywnym wyniku testu na koronawirusa. Wcześniej nikogo nie informował o tym, że może być zakażony.

Na pokładzie było 114 pasażerów. Jedna z osób twierdzi, że podczas lotu rozmawiała z żoną zarażonego mężczyzny i że wiedział on o zakażeniu jeszcze przed startem. Inny pasażer powiedział, że mężczyzna dostał wiadomość o wyniku testu na koronawirusa, gdy był w samolocie - podaje CBS News.

Zakażony koronawirusem pasażer otrzymał dożywotni zakaz latania liniami JetBlue. Podobno mężczyzna nie wykazywał w samolocie żadnych objawów choroby.

Pasażerom, którzy siedzieli w pobliżu zakażonego pacjenta, doradzono procedury monitorowania. Resztę pasażerów wypuszczono do domów i otrzymali wskazówki, by z wszelkimi medycznymi obawami dzwonili do departamentu zdrowia - powiedział Albert Borroto z Palm Beach Fire and Rescue.

Po informacji o zakażonym koronawirusem pasażerze, natychmiast rozpoczęto dezynfekcję miejsc, w których się znajdował. Oprócz samolotu były to stanowiska odprawy, punkty kontroli bezpieczeństwa, kioski, windy i toalety na lotnisku.

Zobacz także: Koronawirus w Polsce. Łukasz Szumowski: "To czas na kwarantannę dla całego społeczeństwa"

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić