Po Sztokholmie czas na Berlin. Imigranci narzucają swoje prawo

Nieustanny napływ uchodźców to nie jedyne wyzwanie stojące przed Europą. Coraz częściej mówi się, że imigranci osiadający na Starym Kontynencie i próbują lokalnie narzucać swoje prawo.

Uchodźcy w Berlinie
Uchodźcy w Berlinie (East News, Lukasz Szelemej)

O takiej sytuacji w Berlinie informuje TVP Info. Stacja powołuje się na niemiecki dziennik „Tagesspiegel”, cytujący raport badacza islamu – Mathiasa Rohego:

Rohe dowodzi, że w dzielnicach Kreuzberg, Neukoelln, Moabit i Wedding, gdzie działalność arabskich gangów jest szczególnie silna, panuje „atmosfera strachu”.

Badacz zauważa, że imigranci ignorują niemieckie prawo. Zastępują je regułami opartymi na archaicznym postrzeganiu honoru.

*Problem z imigrantami mają także Szwedzi. *We wrześniu Jarosław Kaczyński powiedział, że w Szwecji istnieją 54 strefy, w których obowiązuje szariat, co w praktyce wyklucza kontrolę państwa na poziomie lokalnym. Było to po części przypomnienie informacji sprzed roku, kiedy media informowały o tzw. muzułmańskim problemie Szwecji i płonących przedmieściach Sztokholmu.

Jak wówczas podawało tvn24.pl, lokalna policja mówiła o problemach z integracją przybyszów. Odwołano się także do statystyk kryminalnych, w których bardzo często pojawia się młodzież cudzoziemska.

Szwedzi również odczuwają skutki kryzysu imigracyjnego. Chcą "oddać" reszcie Europy 23 tys. uchodźców z Syrii, Iraku i Erytrei. Polski udział w tym przedsięwzięciu to 1800 osób. Dlaczego? Jak mówi "Rzeczpospolitej" Tove Ernst, rzeczniczka Komisji Europejskiej, Bruksela chce ulżyć Szwecji, bo ta "nie radzi sobie z obecną falą przybyszy".

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić