aktualizacja 

Wrocław. Dramat Koreańczyka na Jarmarku Bożonarodzeniowym. Turyści pomogli

210

Ta historia z Wrocławia przywraca wiarę w ludzką bezinteresowność. Do zdarzenia doszło na staromiejskim rynku. Mały chłopczyk odwiedzający Wrocław został rozdzielony z opiekunami, gdy zgubił się w tłumie. Był przestraszony i zdezorientowany. Na szczęście inni nie pozostali obojętni na jego kłopoty. To nasza #DziennaDawkaDobregoNewsa.

Wrocław. Dramat Koreańczyka na Jarmarku Bożonarodzeniowym. Turyści pomogli
(PAP, AA/ABACA)

3-letni maluch z Korei Południowej przyjechał z rodzicami na Jarmark Bożonarodzeniowy we Wrocławiu. W pewnej chwili dziecko odłączyło się od opiekunów. Ponieważ panował tłok, maluch szybko stracił orientację. Nie wiedział, gdzie są jego mama i tata.

Chłopczyk nie znał języka polskiego. Nie potrafił poprosić o pomoc ani wyjaśnić swojego położenia. Pozostawione bez opieki dziecko zwracało jednak uwagę na tyle, że ktoś zawiadomił funkcjonariuszy z Komisariatu Policji Wrocław Stare Miasto.

Policjanci zaopiekowali się zmarzniętym 3-latkiem. Żeby dać mu nieco wytchnienia i ogrzać, zabrali dziecko do radiowozu. Niestety, ponieważ nie dysponowali znajomością języka koreańskiego, nie potrafili porozumieć się z malcem.

Zobacz także: Zobacz też: Dziecko Polki z Wielkiej Brytanii ma być adoptowane przez parę homoseksualną. Jest reakcja

Traf chciał, że na Jarmarku Bożonarodzeniowym była wycieczka z Azji. Funkcjonariusze postanowili poprosić jej członków o pomoc.

Turyści nie tylko przetłumaczyli słowa 3-latka. Zdecydowali mu się także pomóc w odnalezieniu rodziców. Zaczęli aktywnie szukać rodziców chłopca, m.in. zamieszczając ogłoszenia na portalach społecznościowych.

Starania turystów szybko przyniosły efekty. Za pośrednictwem komunikatora internetowego skontaktowano się z rodzicami 3-latka. Poinformowano ich o dokładnym położeniu policyjnego radiowozu, dzięki czemu mogli natychmiast przyjść po dziecko.

Rodzice byli zachwyceni, że ich zguba się odnalazła. Okazało się, że 3-latek samowolnie oddalił się od mamy i taty, kiedy tylko na moment spuścili go z oka.

Zanim dziecko zostało przekazane w ręce rodziców, funkcjonariusze dokładnie ich wylegitymowali. Na szczęście posiadane przez parę dokumenty potwierdziły, że naprawdę są tymi, za kogo się podają.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić