aktualizacja 

Z kratki ściekowej wystawała oblodzona kocia łapka. Zwierzak miauczał ostatkiem sił

39

Żałosne zawodzenie kota usłyszała podczas spaceru wolontariuszka opolskiego oddziału TOZ. Dzięki pomocy strażaków udało się uratować mruczka, który przymarzł do metalowej studzienki.

 Z kratki ściekowej wystawała oblodzona kocia łapka. Zwierzak miauczał ostatkiem sił
(Facebook.com, TOZ Opole)

Przemarznięty kociak dochodzi do siebie pod opieką weterynarza. Nie wiadomo, ile czasu zwierzę spędziło wisząc pod kratką - kocurek trzymał się jej jedynie przymarzniętą łapką.

Wyglądał okropnie. Myśleliśmy, że już nie żyje. Na szczęście było inaczej. Przekazaliśmy go strażnikom miejskim, a ci przewieźli go do lecznicy - mówi tvn24.pl działaczka TOZ.

Trwa ładowanie wpisu:facebook

W akcji ratunkowej brali udział nie tylko strażacy, ale też okoliczni mieszkańcy. Ludzie znosili garnki i czajniki z gorącą wodą, dzięki czemu po długiej walce udało się wyciągnąć kota razem z kratą - relacjonuje Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami. Jego człownkowie przypuszczają, że zwierzę weszło do kanałów w innym miejscu, a w kracie utknęło podczas desperackich poszukiwań drogi na powierzchnię.

Trwa ładowanie wpisu:facebook

Rozpaczliwie miauczenie usłyszała pani Katarzyna. Wolontariuszka TOZ nie dała za wygraną i szukała źródła dźwięku do momentu, w którym nie zauważono uwięzionego kota. Na szczęście mruczek najgorsze chwile ma już za sobą.

Zobacz także: Zobacz też: Szop na latarni. Przechodnie zorganizowali akcję ratunkową

Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić