Afera na poczcie. "To nie są incydentalne przypadki"

79

Coraz więcej Polaków narzeka na system działania Poczty Polskiej. Listy nie docierają do adresatów. Pracownicy nie zostawiają awizo. Mieszkanka Przeźmierowa w pow. poznańskim odebrała swoje listy od sąsiada, który został poproszony przez pracownicę sortowni o dostarczenie korespondencji. Jak sprawę komentuje Poczta Polska?

Afera na poczcie. "To nie są incydentalne przypadki"
Zdjęcie ilustracyjne. (Facebook)

- W mojej miejscowości problemy z doręczaniem korespondencji pojawiały się już jesienią ubiegłego roku. Korespondencja nie docierała regularnie, nawet listy polecone z sądu. Dowiedziałam się o nich z sądu, po telefonie, który wykonałam do sądu z zapytaniem o etap mojej sprawy. Dziwnym trafem okazywało się, że korespondencja wraca do sądu nieodebrana, jako zwrot przesyłki po dwukrotnym awizowaniu - narzeka czytelniczka portalu epoznan.pl.

Mieszkanka Przeźmierowa podkreśla, że żądne awizo do niej nie dotarło. Nikt nie próbował nawet wręczyć jej listu. Kobieta była ostatnie miesiące w domu, bo złamała nogę.

- Ktoś w poczcie poświadczał nieprawdę. Od grudnia listonosz wcale nie doręcza przesyłek w Przeźmierowie. A szczytem niekompetencji był krótki okres, kiedy korespondencję doręczał pracownik, pan z Ukrainy, który nie dość, że kiepsko mówił po polsku, to wszystkie procedury i przepisy dotyczące doręczeń chyba dla niego nie istniały - dodaje.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Powróciły pytania o Pocztę Polską i wybory kopertowe

Gdy czytelniczka poszła na pocztę usłyszała, że jeden listonosz się zwolnił, a drugi jest na zwolnieniu, a list może odebrać w sortowni.

- Uczyniłam to i nie byłam jedyną klientką z taką prośbą. Dlatego obecnie regularnie bywam w tejże sortowni w celu odebrania korespondencji lub sprawdzenia, czy są tam jakieś przesyłki dla mnie. Oczywiście nie wiadomo czy panie, które tam pracują są w stanie sprawdzić, czy faktycznie jest jakaś korespondencja dla mnie. Jeżeli coś znajdą to jest, a jeżeli nie znajdą? Tam jest po prostu chaos. O przestrzeganiu zasad wydania korespondencji upoważnionej osobie w ogóle nie ma mowy - wskazuje mieszkanka Przeźmierowa, cyt. przez portal epoznan.pl.

Okazuje się, że kilka listów przyniósł jej sąsiad, gdyż pracownica sortowni poprosiła go, by przy okazji dostarczył przesyłkę.

- Piszę to, aby zwrócić uwagę, że problemy w poczcie to nie są incydentalne przypadki, a chyba systemowe braki kadry, być może wynikające z niskiej pensji, braku podwyżek, itd. Tragiczne jest to, że konsekwencje ponosimy my, obywatele - podkreśla kobieta.

Poczta Polska podkreśla, że sytuacja jest monitorowana.

- Problem jest przez nas monitorowany i na bieżąco podejmowane są działania naprawcze. Regionalna dyrekcja wspiera placówkę na różne sposoby m.in. przez wsparcie w doręczaniu przez pracowników z innych obszarów Spółki. W nawiązaniu do pytania dotyczącego wydawania korespondencji osobom nieupoważnionym informujemy, że zostanie zwrócona uwaga kierownictwu Urzędu Pocztowego Przeźmierowo w tej kwestii. Przepraszamy za wszelkie niedogodności - opisało biuro prasowe portalowi epoznan.pl

Autor: ESO
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić