aktualizacja 

Ekonomista poszedł na zakupy do Biedronki. "Jedna rzecz potaniała"

653

W dobie szalejącej inflacji ciężko znaleźć produkty, które tanieją. Ekonomista Rafał Mundry wybrał się ostatnio do sklepu Biedronka. Zaskoczyła go niższa cena majonezu. Po dokładniejszym sprawdzeniu etykiety okazało się, że majonez ten nie jest już produkowany w Polsce.

Ekonomista poszedł na zakupy do Biedronki. "Jedna rzecz potaniała"
Majonez z Biedronki produkowany na Litwie. (Getty Images, Twitter)

Według wstępnych danych Głównego Urzędu Statystycznego inflacja w lipcu była dokładnie taka sama jak w czerwcu br. i wyniosła 15,5 proc. Jednak szczegółowe krajowe dane inflacyjne z podziałem na poszczególne usługi i towary zostaną opublikowane pod koniec sierpnia. Mimo że wg tych danych to pierwszy miesiąc od roku bez wzrostu inflacji, Polacy wciąż narzekają na drożyznę. Trudno się temu dziwić.

Tymczasem ekonomista specjalizujący się w polityce pieniężnej i budżetowej, Rafał Mundry zauważył, że nawet w dobie szalejącej inflacji można znaleźć produkty, które tanieją. Tak jest w przypadku zakupu majonezu w sklepie Biedronka.

Wcześniej majonez kosztował 4,99 zł, obecnie potaniał o 30 gr. Mundry nie krył zaskoczenia. Po szczegółowej analizie etykiety majonezu okazało się jednak, że majonez obecnie produkowany jest na Litwie, a nie w Polsce, jak wcześniej. Ekonomista sugeruje, że to właśnie miejsce produkcji majonezu może mieć wpływ na obniżkę jego ceny.

Zaskoczenie. Uczciwie trzeba przyznać, że jedna rzecz potaniała w moim koszyku. Majonez z 4,99 zł na 4,69 zł. Po przyjrzeniu okazuje się, że już nie jest produkowany w Polsce a na Litwie. To taniej jest produkować go za granicą i do nas sprawdzać? - pyta na Twitterze Rafał Mundry.
Trwa ładowanie wpisu:twitter

W ostatnim czasie można zauważyć także inny trend sprzedażowy. Producenci artykułów spożywczych i kosmetycznych coraz częściej stosują "trik" polegający na zmniejszaniu gramatury opakowania produktu bez zmiany jego ceny. "Ostatnio zauważyłam to na czekoladach gorzkich. Ważyły 100 g, a teraz 90, a nawet 80. Tabliczka niby taka sama, ale cieńsza, a cena be zmian. Trzeba czytać opakowania. Też dałam się już na to nabrać!" - napisała jedna z internautek.

#PokażParagon. Od jakiegoś czasu publikujemy tzw. "paragony grozy i łagodności" z różnych turystycznych kurortów w całej Polsce i nie tylko. Dzięki temu nasi czytelnicy mogą lepiej przygotować się do planowania budżetu swojego wyjazdu. Wysyłajcie nam swoje "paragony grozy" lub "paragony łagodności". Piszcie do nas przez dziejesie.wp.pl.

Zobacz także: Gdzie największe wzrosty cen? "Drożeje właściwie wszystko"
Autor: ESO
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić