Nie dostał wypłaty, a sklep zamknięto. "To plaga w całej Polsce"

73

Siedemnastolatek pracował na czarno w Żabce, franczyzobiorca nie chciał wypłacić mu należnych pieniędzy. Po tym jak sprawą zainteresował się Związek Syndykalistów Polski i zorganizował przed sklepem pikietę, nastolatkowi udało się odzyskać zaległą wypłatę. Teraz centrala sieci tłumaczy: "opisane praktyki są niezgodne z obowiązującymi standardami w naszej sieci" i zapowiada zająć się sprawą.

Nie dostał wypłaty, a sklep zamknięto. "To plaga w całej Polsce"
Sieć Żabka chce otworzyć sklepy w nowej formule (PAP, Wojciech Olkuśnik)

O sytuacji jaka spotkała siedemnastoletniego Adama napisała "Gazeta Wyborcza". Chłopak w jednym ze sklepów sieci w Warszawie zatrudnił się przed rokiem. "To była moja pierwsza praca, głównie wieczorowa, bo rano miałem szkołę - tłumaczy na łamach Gazety Wyborczej.

Początkowo chłopak zajmował się układaniem towaru, sprawdzaniem cen, z czasem stawał także za kasą, co jest dopuszczalne w przypadku osób nieletnich pod warunkiem, że nie sprzedają alkoholu i papierosów, jednak tym nikt z pracodawców Adama się nie przejmował.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: 3 tys. zł płacy minimalnej. Ekspert: To rośnie zbyt mocno, wróci szara strefa

Z ustaleń "Gazety" wynika, że chłopak pracował często po godzinie 22, czasem ponad normę czasu pracy, także w sobotę i święta, a za swoją prace otrzymywał 15 złotych za godzinę. Gdy poinformował pracodawcę, że musi na miesiąc wyjechać z Warszawy, ten zagroził cofnięciem wypłaty. Po swoim powrocie chłopak próbował odzyskać swoje pieniądze.

Poszedłem do sklepu, ale Żabkę zamknięto. Dzwoniłem do byłych szefów, ale ci powiedzieli, że i tak mi nie oddadzą tej wypłaty, zablokowali mój numer. Byłem wkurzony, bo uczciwe zarobiłem te pieniądze - tłumaczył w rozmowie z GW.

Zdesperowany nastolatek zwrócił się o pomoc do Związku Syndykalistów Polski, a ci postanowili nagłośnić sprawę. Zagrozili także właścicielom sklepu pikietą. Na łamach "GW" jedna z działaczek ZSP mówiła:

To plaga. Takie sytuacje dzieją się w całej Polsce. Gdy dowiemy się, że ktoś łamie prawa pracownicze, kierujemy się do właściciela sklepu i żądamy przestrzegania prawa. Organizujemy pikiety pod sklepami, negocjujemy z właścicielem. To nie dzieje się tylko w Żabkach, ale też w innych sklepach. Mimo kontroli Państwowej Inspekcji Pracy ciągle łamane są prawa.

Dzień przed zapowiadaną przez ZSP pikietą, chłopak odzyskał należne mu pieniądze w kwocie przewidzianej kodeksem pracy. Do sprawy po kontakcie z dziennikarzami GW odniosła się także centrala sieci:

Opisane praktyki są niezgodne z obowiązującymi standardami w naszej sieci, dlatego mimo braku formalnego zgłoszenia podjęliśmy czynności weryfikacyjne w tej sprawie na miarę naszych możliwości i uprawnień – czytamy w oświadczeniu opublikowanym na łamach "GW".
Autor: BBI
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić