Poszedł do restauracji Michela Morana. Tyle wyniósł rachunek

283

Jeszcze przed początkiem pandemii Michel Moran zamknął swoją restaurację Bistro de Paris w Warszawie i postanowił otworzyć coś bardziej "swojskiego" pod stolicą. Teraz YouTuber "Maciej je" postanowił sprawdzić, jak można zjeść u jurora Masterchefa.

Poszedł do restauracji Michela Morana. Tyle wyniósł rachunek
Maciejje/Michel Moran (YouTube)

Restauracja "Bistro de Paris" mieściła się w budynku warszawskiej Opery Narodowej. Przychodziła tam cała śmietanka towarzyska stolicy, a sama restauracja otrzymała rekomendację od Michelina.

Życie w blasku fleszy jednak zmęczyło francuską gwiazdę kuchni. Michel Moran postanowił jeszcze przed pandemią zamknąć celebrycką knajpę i przeniósł się do podwarszawskich Lasek. Nowy lokal nazwał "Ma Maison", czyli "Mój Dom".

Śmietanka już tam nie przyjdzie?

Youtuber "Maciej je" postanowił sprawdzić, czy naprawdę jest tam mniej blichtru.

Internetowy smakosz już na samym wejściu zachwycił się, że zamiast luksusu, zastał tam... zdjęcia Michela i domowy wystrój. Dodatkowo sam szef kuchni powitał go w "Swoim Domu", żartował i podpowiedział, co zamówić.

Później było już tylko lepiej. Okazało się, że w karcie można spotkać francuskie, domowe przysmaki. Wraz ze swoją partnerką Sonią na przystawkę zamówili zupę cebulową, która smakowała im bardziej niż ta, którą jedli w Paryżu. Tamta bowiem miała zbyt dużo sera. Ta u Morana z kolei była "tip-top".

Ślimaki bez skorupek również były "niczego sobie", podobnie zresztą jak zapiekany kozi ser. Gdy przyszło do dań głównych, youtuber zamówił policzki wieprzowe, które choć dobre, nie były tak wspaniałe jak... risotto z truflami. Oboje z partnerką podkreślali, że dla właśnie tego dania i zupy cebulowej wróciliby tu jeszcze raz.

Po obiedzie czas na desery, a miłym zaskoczeniem okazała się być tarta tatin. Partnerzy obowiązkowo spróbowali też kremu brulee. Łącznie za wszystko, z jednym espresso i wodą mineralną zapłacili 311 zł. Najdroższym daniem okazało się być risotto za 69 zł.

Generalnie wszystko było smaczne. Nie było jakiegoś takiego dania, które odmieniło nasze życie, ale też chyba nie o to chodzi w tej restauracji (...). Mogłabym tu wrócić tutaj (...). Michel Moran podszedł do nas, porozmawiał, też trochę opowiedział o tym, że przez trzydzieści lat pracował w takich restauracjach z górnej półki i trochę się już wypalił w tym temacie. Troszkę już chciał czegoś innego i chciał otworzyć taką restaurację dla wszystkich, taką bardziej przystępną, taką gdzie będą mogły przychodzić całe rodziny - opowiedziała w filmiku partnerka youtubera.
Zgadzam się z Sonią - dodał "Maciejje".

Pod filmikiem pojawiło się sporo komentarzy. Użytkownicy opisywali, że w lokalu panuje fajna atmosfera i można miło spędzić czas przy dobrym jedzeniu.

Byłem tam. Jest po prostu cudownie. Wnętrze, luz, obsługa, atmosfera i jedzenie. Wszystko się zgadza. I nawet ceny są spoko. Szef jak jest to wychodzi i rozmawia, żartuję, jest super. Jak wyszedł do mnie, bo znamy się z Masterchefa :), to czułem się jakbym był u niego w domu. Cudowne miejsce. Polecam każdemu. Chociaż lokalizacja lekko problematyczna - napisał jeden z użytkowników.
Autor: KLS
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić