Prokuratura u Barbary Nowak. Wszczęto śledztwo
Do niedawna najbardziej rozpoznawalna w kraju kuratorka oświaty, Barbara Nowak nie może w ostatnich dniach narzekać na brak zainteresowania swoją osobą. Krótko po tym jak została odwołana ze stanowiska, śledztwo w sprawie zajmowanego przez nią mieszkania wszczęła krakowska prokuratura. Okazuje się, że w oświadczeniu majątkowym mąż polityczki miał poświadczyć nieprawdę.
O tym, że była już kuratorka oświaty wraz z mężem zajmuje bezprawnie lokal mieszkaniowy należący do miasta, w Krakowie plotkowało się od dawna.
Nowakowie otrzymali go po tym, jak mąż byłej kuratorki, pełniący obowiązki dyrektora XII LO w Krakowie musiał opuścić 54-metrowe mieszkanie należące do szkoły, w której pracował.
Lokal zastępczy, jaki w takiej sytuacji miało obowiązek zapewnić Nowakom miasto, był przez nich wybierany bardzo skrupulatnie. I choć formalnie dwukrotna odmowa przyjęcia lokalu proponowanego przez gminę dyskwalifikuje zwykłych obywateli, Nowakowie mogli wybrzydzać do skutku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
O kurator znów głośno. "To mnie przeraża'
Za trzecim podejściem zdecydowali się na mieszkanie położone w Nowej Hucie. Okazuje się jednak, że lokal mogli przejąć bezprawnie i właśnie ten wątek bada teraz prokuratura.
Czytaj także: Barbara Nowak znów grzmi w sieci ws. TVP. "Zamach stanu"
Chodzi o to, że Nowakowie mieli zataić fakt, że jedno z nich jest już właścicielem nieruchomości położonej w tej samej dzielnicy. Ryszard Nowak, jak podaje Gazeta Wyborcza, miał otrzymać mieszkanie po matce.
To formalnie powinno dyskwalifikować małżeństwo do ubiegania się o lokal z zasobów miasta, jednak w swoich oświadczeniach majątkowych składanych po 2018 roku informacji o posiadanym mieszkaniu Ryszard Nowak już nie zawierał.
Gazeta Wyborcza przypomniała również tłumaczenia Barbary Nowak jakoby nie było jej stać na zakup czy wynajem własnego mieszkania. Z wyliczeń GW wynika, że jej pensja na stanowisku kuratorki wynosiła około 11 tysięcy złotych.