Koronawirus. Protesty wpływają na wzrost zakażeń w Polsce? Oto co mówią eksperci
Premier Mateusz Morawiecki uznał, że za wzrost liczby zakażonych koronawirusem odpowiadają m.in. protesty przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego delegalizującemu aborcję w sytuacji ciężkiego uszkodzenia płodu. Jednak naukowcy z UW mają odmienne zdanie. Według nich stwierdzenie, że to protesty są odpowiedzialne za nowe zakażenia, jest nieprawdziwe.
Według premiera Mateusza Morawieckiego protesty przyczyniły się do wzrostu liczby zakażeń. Badania mówią jednak coś innego.
Mieliśmy nadzieję, że protesty, z którymi mieliśmy do czynienia, zwłaszcza dwa tygodnie temu, nie doprowadzą do takiej liczby nowych zakażeń, ale wszystkie znaki na niebie i ziemi i dzisiejsze dane statystyczne wskazują, że doprowadziły do wyższej liczby zakażeń - mówił w środę na konferencji premier Mateusz Morawiecki.
Czytaj także: Dantejskie sceny na Strajku Kobiet. Poseł dostał gazem
Premier dodał, że jeśli w Polsce są osoby, które chcą protestować, to niech to robią w internecie. Powołał się także na badania ekspertów, którzy mieli stwierdzić, że protesty są źródłem 5 tys. nowych zakażeń dziennie.
Protesty przyczyną kolejnych zakażeń?
W międzyczasie Interdyscyplinarne Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego Uniwersytetu Warszawskiego wydało komunikat, że "nieuprawnionym stwierdzeniem" jest powoływanie się na ich modele przy podkreślaniu wpływu protestów na wzrost zakażeń w Polsce.
Strajk kobiet a Marsz niepodległości. Będzie rozwiązanie siłowe? Minister Adam Niedzielski nie mówi "nie"
A premier Morawiecki powoływał się właśnie na modele naukowców z UW. Jeżeli protestów by nie było, liczba zakażeń 26 listopada wyniosłaby 26,2 tys. Jeżeli ludzie nadal będą wychodzić na ulice, liczba zachorowań na COVID-19 może dojść do poziomu 31 tys.
Jednak ICM UW informuje, że w swoich założeniach do analizy brano pod uwagę skuteczność wprowadzenia strefy czerwonej i żółtej w kraju. Nie brano uwagę czynnika, jakim są protesty.
Czytaj także: Strajk Kobiet. Kaja Godek właśnie włożyła kij w mrowisko. Zobacz, co zapowiedziała
W związku z powyższym nieuprawnione jest stwierdzenie, że z modelu ICM UW wynika, iż protesty uliczne mogą zwiększyć liczbę stwierdzonych przypadków z 25 tys. na 31 tys. - czytamy w komunikacie ICM UW.