Słowacy nie chcą aut w rejonie Tatr. Stawiają na inne rozwiązania
Całkowity zakaz poruszania się autami spalinowymi w rejonie Tatr – taki plan ma słowackie ministerstwo transportu. Chce też rozbudować sieć transportu publicznego (oczywiście elektrycznego) i postawić wielopoziomowe parkingi.
Objęcie Tatr strefą bezemisyjną, budowa wielopoziomowych parkingów i rozbudowa transportu zbiorowego opartego na elektrycznych pojazdach – tak pomysły słowackiego ministerstwa transportu na 2030 rok opisuje "Gazeta Wyborcza".
"GW" podkreśla, że Słowacja stawia na elektromobilność i ochronę czystego powietrza. Słowackie media piszą, że plan jest dalekosiężny. Zakazy mają obowiązywać od 2030 roku. Ale czy 9 lat wystarczy na dostosowanie się do planowanych wymagań?
Śmieci utrapieniem w Tatrach. "To się nie mieści w mojej głowie"
Słowacy planują stopniowo zamykać kolejne strefy dla aut spalinowych. Chcą zacząć od budowy wielopoziomowych parkingów, na których turyści będą mogli zostawić swoje spalinowe auta i dojechać bliżej szlaku flotą pojazdów elektrycznych (autobusami i koleją).
"GW" pisze, że słowackie plany obejmują również rozbudowę sieci autostrad i linii kolejowych. Celem jest minimalizowanie emisji spalin. Nasi sąsiedzi nie wykluczają też tworzenia stref bezemisyjnych poza Tatrami – mają choćby 9 parków narodowych, które mogliby taką ochroną objąć.
Całe przedsięwzięcie jest szacowane na "miliardy euro" i prawdopodobnie nie obejdzie się bez zaangażowania sektora prywatnego.
W Polsce auta elektryczne na razie nie są rozpowszechnione. Jak donosi "Rz", nasz kraj znalazł się na odległym miejscu w rankingu sprzedaży aut elektrycznych w 2021 roku. Według raportu Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Pojazdów ACEA, w drugim kwartale sprzedaż e-aut skoczyła w UE o blisko 232 proc.
A to jest tylko średnia europejska. W Niemczech sprzedaż tych aut wzrosła o 357 proc. Efekt? Udział aut elektrycznych w rejestracjach nowych pojazdów samochodowych wzrósł za Odrą dwukrotnie. Na przełomie kwietnia i czerwca 2020 roku było to 3,5 proc., natomiast już teraz w Niemczech udział aut elektrycznych wyniósł 7,5 proc.
Średnia wieku samochodów osobowych na polskich drogach to ponad 14 lat - wynika z raportu WiseEuropa pt. Wsteczny bieg. Społeczno-gospodarcze skutki importu używanych samochodów do Polski. A wiadomo, z wiekiem usterkowość rośnie, mają wyższą emisyjność i paliwochłonność.