Wpadka rządu przy ważnej ustawie. Już sami nie wiedzą, co mają w przepisach
PiS szykuje nam kolejną wersję tarczy antykryzysowej. Tym razem bierze się za pracowników i ich urlopy. Nowe przepisy pozwolą na to, żeby to szef zadecydował, kiedy potrzebujemy odpoczynku i w jakim terminie mamy odebrać zaległy urlop.
To nowość, bo do tej pory decyzja zawsze należała do pracownika. Zaległy urlop trzeba było wykorzystać do końca września kolejnego roku. Czyli dni, które zostały nam z przydziału na 2019 rok powinniśmy wziąć do końca września 2020 roku.
Teraz się to zmieni. Wszystko dlatego, że rząd zmienił te zapisy w tarczy 4.0. Choć jak pisze money.pl, nawet autorzy przepisów nie do końca się w tym orientują.
W przepisach bowiem czytamy, że w okresie epidemii "pracodawca może udzielić pracownikowi, w terminie przez siebie wskazanym, bez uzyskania zgody pracownika (…) urlopu wypoczynkowego niewykorzystanego przez pracownika w poprzednich latach". Z kolei w uzasadnieniu jest już mowa o wspomnianym terminie 30 września. Eksperci twierdzą, że prawdopodobnie autorzy projektu zapomnieli ten element wykreślić.
Czytaj też:** Czy można nakazać wykorzystanie urlopu wypoczynkowego?
Efekt? W tym roku to szef może zadecydować, że urlop mamy wziąć w czerwcu. Nawet jeśli na początku roku umówiliśmy się z nim na sierpień. Oczywiście mowa tu o dniach z 2019 roku. Tegorocznej puli pracodawca "ruszyć" nie może.
Jeszcze w tym tygodniu nowymi przepisami ma zająć się Sejm. Jeśli wszystko pójdzie sprawnie, to przepisy mogą wejść w życie jeszcze do końca maja.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl