Dla "W11" odszedł z policji. Walczy o pieniądze z tantiem

8

Przez lata Sebastian Wątroba występował w paradokumencie TVN "W11". Teraz toczy przed sądem spór z TVN i ZASP o wypłaty tantiem. Jednak zdaniem dyrektora ZASP, zupełnie bezpodstawnie. Były policjant usłyszał mocną odpowiedź.

Dla "W11" odszedł z policji. Walczy o pieniądze z tantiem
Sebastian Wątroba doczekał się odpowiedzi dyrektora ZASP (AKPA)

W 2014 roku TVN zakończył emisję paradokumentalnego serialu "W11" o pracy policjantów wydziału śledczego. Nie widać jednak końca sądowej batalii, jaką od lat toczą zatrudnieni przy produkcji byli policjanci, w tym m.in. Sebastian Wątroba. Walczą ze Związkiem Artystów Scen Polskich i TVN o pieniądze z tantiem. Ujawniona przez Wątrobę w rozmowie z portalem tvp.info kwota, robi wrażenie.

- W przypadku ośmiu osób z dwóch seriali chodzi ok. 17 mln zł za 14 lat pracy. Średnio około 5 tys. za odcinek - wyjawił były funkcjonariusz.

Stacja TVN odcina się od sprawy, podkreślając, że dotrzymała wszystkich zobowiązań wynikających z umów z zatrudnionymi przy produkcji osobami. Z kolei dyrektor ZASP w rozmowie z portalem Wirtualne Media zaznacza, że paradokumenty nie były przez stację objęte tantiemizacją, a co za tym idzie, ZASP nie musi ich wypłacać.

Zobacz także: 60-letnia matka w końcu zabrała głos

Warto też dodać, że pierwotna umowa byłych policjantów z TVN zakładała zrzeczenie się praw do tantiem. Prawo w tym zakresie zmieniło się dopiero w 2016 roku, czyli już po zakończeniu produkcji "W11".

- Zanim pan Wątroba zaczął spór, podpisał umowę, godząc się, że zagra i zrzeka się wszystkiego. Taki światły człowiek, z wykształceniem, podpisał tak niekorzystną umowę na kilkaset odcinków? - dziwi się w rozmowie z wspomnianym portalem dyrektor ZASP.

Przy okazji jednak nie omieszkał wytknąć Sebastianowi Wątrobie braku artystycznego wykształcenia.

- Dla mnie aktor to ktoś z uprawieniami, kto skończył szkołę teatralną. Pan Wątroba uznaje się za aktora, a jest amatorem. Nie ma tych uprawnień, ale może być świetnym amatorem. My to nazywany artysta-wykonawca. Gdyby miał odrobinę skromności, to nazywałby się artystą-wykonawcą. Może zdać egzamin eksternistyczny. Wtedy z największą przyjemnością podam mu rękę i powiem mu "kolego". Tak to jesteśmy na "pan" - stwierdził dyrektor Gajewski.

Równolegle przed sądem toczy się też spór między ZASP a TVN. Stacja swoimi umowami miała rzekomo wpłynąć na niekorzystną sytuację aktorów-amatorów.

Autor: KME
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić