Internauci o zakazie aborcji. Protesty na ulicach i w sieci
W jedności siła
W 18 miastach w całym kraju protestowano przeciwko zakazowi aborcji. Zdaniem organizatorów demonstracji, czyli Partii Razem, "posłowie chcą torturować polskie kobiety". Na ulice wyszły tysiące osób, które idąc z symbolicznym wieszakiem w ręce, nie zgadzają się z planami partii rządzącej.
Wieszak służy dziś do wieszania ubrań. Kiedyś zdesperowane i pozbawione praw kobiety sięgały po niego, aby przerwać ciążę. Nie pozwólmy, by to okrutne i barbarzyńskie prawo wróciło! - wyjasniają orgaizatorzy, którzy skrzyknęli wszystkich na Facebooku.
Zablokowane ulica
O godzinie 14 rozpoczął się protest przed budynkiem Sejmu.
- Okolice Sejmu, ulica Wiejska i Matejki, były zablokowane. Przybyło kilka tysięcy osób, które nie zgadzają się na wprowadzenie całkowitego zakazu aborcji. Manifestanci przygotowali transparenty, na przykład "Make love, not PiS" i "Aborcja dla rządu" - informuje "naTemat".
Restrykcyjne prawo
Zaostrzenie prawa aborcyjnego będzie oznaczało brak możliwości przerwania ciąży w dopuszczalnych do tej pory przypadkach. To znaczy, że aborcji nie będzie można wykonać, gdy ciąża będzie zagrożona lub gdy dziecko zostało poczęte w wyniku gwałtu.
Apel Episkopatu
- Życie każdego człowieka jest chronione piątym przykazaniem Dekalogu: "Nie zabijaj!". Dlatego stanowisko katolików w tym względzie jest jasne i niezmienne: należy chronić od poczęcia do naturalnej śmierci życie każdego człowieka - apeluje Prezydium Konferencji Episkopatu Polski, które domaga się ochrony życia nienarodzonych.
Wyszli na ulice
Powstał Komitet Inicjatywy Ustawodawczej "Stop aborcji", który będzie zbierał podpisy pod obywatelskim projektem ustawy całkowicie zakazującej aborcji. Inicjatywę popiera wiele organizacji, m.in. Fundacja Pro - Prawo do życia, Centrum Wspierania Inicjatyw dla Życia i Rodziny oraz Fundacja Życie. Protestujący wychodząc na ulice, chcieli pokazać, że nie zgadzają się na odbieranie praw kobietom.
Niektórzy publicyści widzą to inaczej:
Prawo głosu
Protestujący chcą, by kobiety same decydowały o tym, czy mają urodzić dziecko.
Premier jest na tak
Inicjatywę zmiany prawa popiera premier Beata Szydło. W mediach podkreśla jednak, że jest to stanowisko jej, a nie całego klubu PiS.