Kim Dzong Un pokazał nową broń. Wielki pokaz siły
Żołnierki
105 rocznica urodzin Kim Ir Sena, założyciela komunistycznej dynastii w Korei Północnej, była dla Kim Dzong Una okazją do prężenia muskułów. Na wielkiej defiladzie w stolicy kraju nie zabrakło równiusieńko maszerujących żołnierek. Ale nie na nie zwrócili uwagę obserwatorzy na Zachodzie. Kim po raz pierwszy pokazał, że dysponuje nową bronią.
Oddziały specjalne
Zanim jednak w defiladzie udział wzięła nowa broń Kima, przez gigantyczny plac w Pjongjangu przeszli żołnierze pólnocnokoreańskich sił specjalnych.
Rozmach
Skala przedsięwzięcia w rocznicę urodzin Kim Ir Sena może budzić zdziwienie. Wszak to kraj, w którym ludzie umierają z głodu. Jednak dla komunistycznego dyktatora ważniejsze jest straszenie świata niż zapewnienie jedzenia własnym obywatelom. A świat uważnie obserwował wydarzenia w Pjongjangu i wychwycił coś, co może budzić duży niepokój.
Nowa broń
Pólnocna Korea po raz pierwszy pokazała pociski balistyczne Pukkuksong-2 (Amerykanie nazywają je KN-15) w wersji przeznaczonej do wystrzeliwania z okrętów podwodnych. To rozwinięcie kontrukcji Pukkuksong-1 (KN-11).
Konno
Urodziny Kim Ir Sena, który od 1998 roku nosi tytuł Wiecznego Prezydenta, uświetniła północnokoreańska "kawaleria". Przekaz wielkiego pokazu siły był jasny. - Nie boimy się USA i mamy czym z nimi walczyć - zdaje się mówić Kim Dzong Un.
Permanentna inwigilacja
Wśród widzów północnokoreański żołnierz, który kręci ich reakcje. Ci, którzy nie dość żywiołowo popierają jedyną słuszną linię partii mogą skończyć w obozach.
Gorąca chwila
Defilada odbyła się w momencie dużego napięcia między Ameryką a Koreą Północną. Prezydent Donald Trump niedawno powiedział, że "Korea to problem, który trzeba rozwiązać". Po tych słowach rozpoczęły się spekulacje, czy może to oznaczać zapowiedź ataku prewencyjnego USA na instalacje Kim Dzong Una.