Ostatnia taka moda
Wódkę zastąpiło wino i piwo, zostały jeszcze papierosy. Druga największa plaga PRL-u powoli odchodzi w niebyt. Dane Głównego Inspektoratu Sanitarnego wskazują, że Polacy palą coraz mniej. W zeszłym roku tytoniowego dymka puściło 24 proc. z nas, w roku poprzednim 28 proc. Widać coraz mniej palaczy na ulicach, w czym zapewne także zasługę ma zakaz kopcenia w miejscach publicznych. Właśnie mija sześć lat od chwili, gdy go wprowadzono. Z tej okazji postanowiliśmy rzucić okiem na zgubną modę w czasach jej ludowego rozkwitu.
Wszyscy i wszędzie
W PRL od dymu można było uciec najwyżej na tamten świat. Bo żywym towarzyszył wszędzie. Aktorzy palili na scenie i na planie filmowym. Klienci w kawiarniach i restauracjach. Widzowie w kinach i teatrach. Palono w kolejkach do sklepu i na ich zapleczach. Pod fabrykami, kopalniami, ale i w szpitalach czy kościołach. Paliła wiejska biedota, paliła inteligencja miejska, robotnicy i urzędnicy. Paliły dzieci, palili rodzice i dziadkowie. Opozycjoniści i władza. Zbigniew Religa, choć doskonale rozumiał zgubny wpływ palenia, palaczem był iście kominowym. Polska śmierdziała na tyle sposobów, że nikt nie zwracał już uwagi na tytoń. No, może w przedszkolach jeszcze ktoś się hamował.
Czy jest problem tytoniu?
Tak samo jak dziś
Dzielna władza likwiduje nielegalną rozlewnię alkoholu i magazyn z reglamentowanymi papierosami. Pod żadnym pozorem nie może dopuścić, by obywatel zarabiał na towarach koncesjonowanych bez udziału państwa.
Co się paliło
Były Giewonty, wyglądające jak Marlboro, było Caro z kółkiem na etykiecie, czerwone Carmeny, Dukaty z monetą, malutkie paczki Sportów, a później Popularnych oraz Orient z filtrem. Była Wisła z żaglówkami i Żeglarz z jachtem. Były naturalnie Rarytasy, Triumfy, Klubowe, Radomskie, Mazury, Kapitany, Ekstra Mocne, Albatrosy, Wiarusy, W-Z-ki i Stołeczne. Palono Belwedery i Płaskie, Poznańskie, czy mentolowe Zefiry. W końcu przypalano Grunwalda i Piasta, albo Silesię. Marek nie brakowało, większość była koszmarna.
Choć przy dzieciach...
Młodzi muszą zapalić
Gdy w 1981 roku strajkowali warszawscy studenci, przyjechali do nich robotnicy z Radomia ze wsparciem w postaci papierosów z odpadów i odrzutów. Może nie były ładne, ale pomagały przetrwać.
Kobiety kopciły na potęgę
Pierwsze badanie, dotyczące palenia papierosów w Polsce, wykonano w 1974 roku. Okazało się wówczas, że pali 60 proc. dorosłych mężczyzn i 18 proc. kobiet. W 1982 roku było jeszcze gorzej - najgorzej w Europie - nałogowi oddawało się 70 proc. mężczyzn i co druga kobieta.
Na bogato
"Za Gierka" wybór był spory i palono bez stresu, że zabraknie. W latach 80. brakowało już wszystkiego. Nawet tanich papierosów w kiosku Ruchu. Gdyby ktoś nauczył się palić sproszkowany ocet, pewnie i jego by zabrakło. A tak po papierosy, szczególnie te lepsze, trzeba było chodzić do Pewexu i płacić dewizami.
Popielniczka na każdym biurku
W PRL-u przepisy nie zabraniały palenia w miejscu pracy. Ludzie czasem się hamowali, i np. nie kopcono przy kadziach ze spirytusem, szybach w kopalni czy zbiornikach z eterem. Ale co komu przeszkodzi dymek w hucie? W biurach właściwie nikt się nie przejmował niepalącymi, bo nałogowcy byli wszechobecni. Popielniczki stały na każdym biurku.
Państwo chce zarabiać
Dymek pod melodię
Panie z zakładu firmy Hortex pewnie też znały wierszyk pod melodię "złoty pierścionek, złoty pierścionek na szczęście..": Złoty pięćdziesiąt, złoty pięćdziesiąt na Sporty / gdybym miał więcej, kupiłbym sobie Giewonty / Ale Giewonty kosztują cztery pięćdziesiąt /a ja w kieszeni mam tylko złoty pięćdziesiąt.
Paczka dziennie
Pod koniec PRL przeciętna paczka zawierała 20 papierosów i dokładnie tyle wynosiło dzienne zapotrzebowanie przeciętnego palacza. Na tle innych krajów europejskich byliśmy rekordzistami. Co się zatem zmieniło? Jak to się stało, że palacze są na najlepszej drodze do wyginięcia? Eksperci twierdzą, że życie stało się bardziej atrakcyjne i zaczęliśmy o siebie dbać. Przynajmniej taką motywację mają osoby wykształcone, zamożne i na wyższych stanowiskach. Dziś obowiązuje zasada, że im ktoś biedniejszy i bardziej bierny zawodowo, tym pali więcej.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.