Z azbestem nie wygrasz
Jest bardziej prawdopodobne, że ktoś w Stanach Zjednoczonych zginie z powodu własnego ubrania niż w zamachu terrorystycznym. Cato Institute wyliczył, że między 1975 a 2015 rokiem liczba ofiar płonących ubrań, albo takich, które wciągnęły kogoś w ciężką maszynerię, wynosi 3,33 na milion. Na rok. W przypadku terroryzmu to 2,78.
W 1997 roku sąd w Belfaście przyznał rodzinie Margery Conway 150 tys. funtów odszkodowania. 49-letnia kobieta zmarła na raka płuc dwa tygodnie przed ogłoszeniem wyroku. Chorobę wywołał wydłużony kontakt z cząsteczkami azbestu. Wdychała je przez lata z ubrań własnego ojca, pracownika firmy z Manchesteru zajmującej się m.in. izolacją rur. Ojciec pani Conway pracował w masce, ale wracał do domu w roboczym stroju. Niemniej sąd uznał, że firma dopuściła się naruszenia zasad BHP i pracy z niebezpiecznymi substancjami.
Żywe pochodnie
XIX-wieczne światowe gwiazdy baletu Clara Webster, Julia McEwen, Fanny Smith i Emma Livry to najbardziej znane ofiary niezabezpieczonych lamp gazowych oświetlających sceny teatrów i oper.
Nastoletnie dziewczyny musiały nosić zwiewne i niezwykle łatwopalne stroje. Producenci przedstawień dawali im wybór. Mogły pokrywać muślin płynem ałunowym, ale materiał tracił wtedy na wyglądzie. A dziewczynom zawsze zależało, by wypadać jak najlepiej. Gdy niezabezpieczone drucianymi siatkami lampy dotykały sukienek, zmieniały dziewczyny w żywe pochodnie.
Zabójcza suszarka
Nie ma nudniejszej pracy domowej od rozwieszania ubrań do suszenia. Może tylko ich późniejsze prasowanie. Niestety, niejaki Brian Depledge ostatniego dnia życia nie dotarł już do tego etapu.
38-latek z brytyjskiego Bradford potknął się o stołek i przewrócił. Upadł tak nieszczęśliwie na suszarkę do ubrań, że ta złożyła się wokół niego, blokując możliwość ruchu i oddychania. Skonał, nie mogąc się wyplątać.
Pechowa partia kręgli
Idąc na kręgle nie przypuszczamy, że na zapleczu toru kryje się zabójcza maszyna. Obsługujący sortownik ludzie ryzykują własnym życiem, by nasza gra przebiegała gładko.
53-letni David Geiger, serwisant z 30-letnim doświadczeniem w branży, zginął w 2014 roku wciągnięty przez taką właśnie maszynę na torze Northwest Lanes w Fairfield.
W płomieniach
Niewidomy starszy pan z artretyzmem cierpiał z powodu bolącego kolana. Zginął, gdy zapaliły się na nim spodnie.
67-latek z Północnej Dakoty chciał zmniejszyć ból w nodze ciepłym ręcznikiem. Namoczył go nieco i włożył do mikrofalówki. Niestety sztuczny materiał zajął się ogniem. Nie czując jeszcze dymu, nieświadomy tlącego się zagrożenia, James Shaffer przyłożył ręcznik do spodni. Te natychmiast zajęły się ogniem. Z poparzeniami 80 proc. powierzchni ciała trafił do szpitala. Zmarł z powodu zatrucia toksycznymi oparami.
Wystrzałowa skarpetka
Mówi się, że niektórzy trzymają w skarpetkach pieniądze. Ale kto normalny trzyma w nich miniaturowe pistolety?
W 2014 roku w Chicago Carmen Dominguez zajmowała się sortowaniem towaru na zapleczu sklepu z używanymi ubraniami. Akurat dotarła nowa partia i trzeba było rozdzielić rzeczy do prania. Pomagał jej kolega. Gdy potrząsnął skarpetką, wypadł z niej niewielki pistolet kaliber .22. Po upadku broń wypaliła, a pocisk trafił Carmen prosto w klatkę piersiową. Zmarła w szpitalu.
Zagazowany przez spodnie
W 1928 roku gazety donosiły o niezwykłej śmierci Johna Buddeska, właściciela kamienicy czynszowej. Zabiły go ubrania zabrane niedługo wcześniej jednemu z zadłużonych mieszkańców jego budynku, niejakiemu Peterowi Szymońskiemu.
40-letni Buddesk uznał, że skoro Szymoński spóźnia się z czynszem, może zabrać mu najcenniejszą rzecz, jaką ten posiada. Tak się składało, że był to noszony do pracy garnitur. Ubranie zabrał do swojego mieszkania i rzucił w kąt. Nie zwrócił uwagi, że akurat w ten kąt, gdzie znajdował się piecyk gazowy. Ciężka klamra paska upadając otworzyła dopływ gazu. Dzień później imigrant z Polski przyszedł zapłacić czynsz, ale jego gospodarz był już martwy.
Ostatnia sesja
Internet pełen jest zdjęć dziewczyn w sukniach ślubnych pozujących nad jeziorem, morzem czy rzeką. Autorzy romantycznych sesji ślubnych idą nawet dalej, zachęcając młode żony (zdjęcia robi się najczęściej już po ślubie), by wskakiwały do wody. Czasem ze zgubnym skutkiem.
W 2012 roku 30-latka z Dorwin Falls w Kanadzie, niejaka Maria Pantazopoulosyear, swój żywot zakończyła w rzece, pozując do zdjęć kilka dni po ślubie. Chciała, by jej długa biała suknia unosiła się na wodzie wraz z prądem. Niestety, ten okazał się zbyt silny i pociągnął kobietę. Materiał nasiąkł wodą i kobieta utonęła. Fotograf nie zdołał jej uratować. Ciało wydobyli nurkowie kilka godzin później.
Nałóg arcyksiężnej
Córka księżniczki Hildegardy Bawarskiej i Albrechta Fryderyka Habsburga, księżniczka Śląska Cieszyńskiego, zmarła, mając jedynie 18 lat. Zabił ją nałóg tytoniowy i łatwopalna krynolina, modna w XIX wieku sztywna spódnica rozciągana na metalowych obręczach.
Matylda zginęła w wiedeńskim domu cesarzowej Elżbiety 6 czerwca 1867 roku. Rodzina wychodziła do teatru, wszyscy odświętnie ubrani. Nastolatka chciała jeszcze zapalić. Na widok ojca, wroga jej nałogu, ukryła papierosa pod łatwopalną krynoliną. Płomień buchnął natychmiast. Budowa spódnicy sprawiła, że strój dziewczyny zadziałał jak komin. Spłonęła na oczach najbliższych.
Skrępowane
Hobble skirt, czyli "kuśtykająca" sukienka, była głupim i krótkotrwałym wytworem mody szalonych lat 20. XX wieku. Krótkotrwałym, bo pierwsze sukienki pojawiły się na ulicach amerykańskich miast w 1910 roku i znikły po czterech. Przyczynił się do tego fakt, że nosząca je kobiety miała tak mocno spętane nogi, że mogły się boleśnie przewróciće. Jak np. mieszkanka Erie, 18-letnia Ida Goyete. Idąc mostem, spadła na bruk poniżej i połamała sobie żebra.
We Francji właścicielka takiej sukienki wpadła pod nogi konia na wyścigach na podparyskim torze Chantilly. Zwierzę zerwało się z uwięzi i pognało w tłum. Większość ludzi zdołała zbiec mu z drogi, ona jedna nie.