Uzależniła się od tatuaży. A miał być tylko jeden
Uwaga - to wciąga!
W wakacje 2015 r. Summer McInerney postanowiła w końcu spełnić marzenie. 23-latka z Australii zrobiła sobie upragniony pierwszy tatuaż. Efekt bardzo jej się spodobał, więc zafundowała sobie następny. I jeszcze jeden. Ozdabianie ciała szybko stało się jej uzależnieniem.
Jak druga skóra
- Myślałam, że zrobienie "rękawka" będzie hardcorem. Cóż... Myliłam się - mówi z uśmiechem. Dziś tatuaże pokrywają większą część jej ciała.
Chrapka na więcej
Kiedy zobaczyła efekt pracy swojej tatuażystki, zakochała się w nim. A artystka wymyśliła projekt kolejnych zdobień. Summer nie mogła im się oprzeć.
Subtelne piękno
Teraz jej ciało przypomina dzieło sztuki. Trzeba przyznać, że wytatuowane ornamenty są bardzo kobiece.
Druga strona medalu
Ozdabianie ciała przysporzyło jej cierpień fizycznych. - Najbardziej bolało mnie tatuowanie mostka i stopy - wyznaje Australijka.
Fanki
Pracująca jako modelka Summer znalazła wiele naśladowczyń. Zaznacza, że nie spodziewała się tak pozytywnego odbioru swojej modyfikacji. Mówi, że chciała zmienić ciało przede wszystkim dla siebie, a nie dla innych.
Wyróżnia się z tłumu
Kiedyś od pewnego siedemdziesięciolatka usłyszała, że nigdy nie lubił tatuaży, ale Summer ma wyjątkowe i bardzo mu się podobają.
Granica
23-latka chce wytatuować jeszcze nogi, ale wie, kiedy powiedzieć sobie dość. Zapewnia, że nigdy nie ozdobi w ten sposób twarzy.
Wskazówki
Summer radzi wszystkim, którzy chcą ją naśladować, aby zaczęli od wyboru świetnego tatuażysty. Jej zdaniem profesjonalizm i zaufanie to podstawa.
Koszt
Do tej pory Australijka wydała na tatuaże 20 tys. dolarów, czyli ponad 80 tys. złotych. Traktuje to jako inwestycję w siebie, bo, jak mówi, będą ją zdobić do końca życia.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.