Jeździlibyśmy!
Istnieje ryzyko, że będąc na wyjeździe we Włoszech w okolicach Rzymu, zostaniecie zatrzymani przez takie piękne Lamborghini. Nie jest to żaden przebieraniec. To radiowóz z krwi i kości, który będzie normalnie wykorzystywany. Od innych aut policji różni się jednak o wiele mocniejszym silnikiem i ceną. W przeliczeniu na złotówki kosztuje od miliona w górę.
Uroczyste odsłonięcie
Kluczyki do nowego radiowozu wręczył ministrowi spraw wewnętrznych szef Lamborghini - Stefano Domenicali. Czuć było, że widok super-auta robi na urzędnikach wrażenie.
Nie tylko na kierowców
Maszyna trafi do oddziału policji autostradowej w Bolonii. Będzie też używane do transportu organów do przeszczepu oraz krwi.
Z dodatkami
Lambo z zewnątrz wygląda jak cywilne (nie licząc koguta i malowania), ale tak naprawdę do pełnoprawny radiowóz. W środku ma komputer i tablet, które są podłączone do policyjnego systemu. Do tego kamera nagrywająca poczynania funkcjonariuszy i przewinienia kierowców, uchwyt na broń i oczywiście - policyjne radio. Przewożenie organów i krwi umożliwi specjalna lodówka zamontowana w bagażniku.
Nawet nie ma co próbować
Kierowcom ciężko będzie uciec od takiego radiowozu. Jego sercem jest centralnie umieszczony silnik V10 o mocy 610 KM. Dzięki niemu auto rozpędza się do 100 km/h w 3,2 s. Prędkość maksymalna to 325 km/h.