aktualizacja 

Ofiara była agresorem? Szokujące informacje o 12-latku z nagrania

W podkrakowskich Michałowicach 17-latek pobił 12-latka, obrażał go i poniżał. Sprawa wyszła na jaw kilka dni temu, a brutalne zachowanie nastolatka wstrząsnęło całą Polską. Okazuje się jednak, że ta sprawa nie jest tak oczywista, jak mogłoby się wydawać. "Trafił cwaniak na większego cwaniaka" - przekonuje mieszkaniec Michałowic w wiadomości wysłanej ''Gazecie Krakowskiej''.

Ofiara była agresorem? Szokujące informacje o 12-latku z nagrania
17-latek bił i poniżał 12-latka (Pixabay, Twitter)

Do bulwersującego zdarzenia doszło w Michałowicach (powiat krakowski), w parku znajdującym się niedaleko placu zabaw. Na nagraniu, które wyciekło do sieci, widać 17-latka, który bije, kopie i obraża 12-letniego chłopca.

"Ty myślisz, że z moją rodziną się zaczyna?" - pyta agresor młodszego chłopca, a potem wielokrotnie uderza go w twarz. Chłopiec przeprasza i prosi 17-latka, żeby go nie bił, ale ten nie ma litości. W pewnym momencie każe dziecku klęknąć i całować jego buty.

Nagranie z tego brutalnego ataku wywołało społeczne oburzenie. Sprawą zajęła się policja, a 17-latek usłyszał zarzuty dotyczące zmuszania przemocą innej osoby do określonego zachowania oraz uszkodzenia ciała. Orzeczono wobec niego dozór policyjny oraz zakaz zbliżania się do ofiary.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Odkrycie przy brzegu jeziora pod Giżyckiem. Spacerowicz natychmiast wezwał służby

17-latek znęcał się nad 12-latkiem. Sprawa ma drugie dno

''Gazeta Krakowska'' informuje o kolejnym nagraniu, które pojawiło się sieci. Widać na nim ofiarę występującą w roli agresora - 12-latka, który zaczepia i zastrasza innego chłopca. Ale na tym nie koniec.

Do ''GK'' zgłosili się mieszkańcy Michałowic, którzy twierdzą, że 12-latek od dawna był postrachem w okolicy.

Pobity chłopiec przez wiele miesięcy zastraszał, groził (w towarzystwie starszych kolegów) młodszym od siebie chłopcom ciężkim pobiciem, pod takimi groźbami kazał wykrzykiwać wulgarne obelgi w stronę klubów piłkarskich a wszystko nagrywał na telefon. Lokalne dzieci bały się chodzić do szkoły, miały problemy ze snem. Dotyczyło to także moich dzieci. Bezpośrednio. Ale znam takich historii dużo. Mój 10-latek nie chciał przez pewien czas wychodzić z domu - opisuje czytelnik ''Gazety Krakowskiej''.

Mężczyzna dodaje, że nie pochwala takiej formy przemocy, ale jego zdaniem ''trafił cwaniak na większego cwaniaka. Bandyta na starszego bandytę''.

Przypomnijmy: 17-latkowi grożą nawet trzy lata więzienia.

Autor: APOL
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić