17-latka nagle zniknęła. To może być klucz do rozwiązania zagadki
Od zaginięcia 17-letniej Dominiki Paćkowskiej z Płocka minęło już blisko 7,5 roku. 14 kwietnia 2017 roku dziewczyna wyszła z domu, mówiąc, że idzie do kościoła. Na mszy się nie zjawiła, ale w pewnym momencie zarejestrowała ją kamera monitoringu.
Bliscy Dominiki Paćkowskiej z Płocka do teraz zastanawiają się nad przebiegiem zdarzeń z 14 kwietnia 2017 roku. W Wielki Piątek dziewczyna wyszła z domu, mówiąc, że idzie do kościoła.
Prawdopodobnie już wtedy wiedziała, że do świątyni nie dotrze. Kamera monitoringu zarejestrowała ją na moście im. Legionów Piłsudskiego.
Właśnie ten zapis może być kluczowy w kontekście zaginięcia dziewczyny. Serwis goniec.pl donosi, że po analizie nagrania policjanci uznali, że 17-latka poruszała się bardzo szybko. Wysnuli tym samym wniosek, że mogła być zdenerwowana.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Więcej w lesie śmieci czy grzybów? Sprawdziliśmy
Pojawiło się nawet podejrzenie, że mogła skoczyć do Wisły. Służby przeczesywały rzekę i pobliskie tereny, ale Dominiki nie znaleziono do tej pory.
Hipoteza o możliwym samobójstwie pojawiła się też w książce Janusza Szostaka "Urwane ślady". Twierdził on, że Dominika wyszukiwała w sieci, jak się utopić. Mimo to, zdaniem dziennikarza śledczego, 17-latka nie skoczyła z mostu, ale poszła dalej, kierując się w stronę ulicy Rybaki.
Tak ubrana była Dominika Paćkowska
Bliscy Dominiki wciąż wierzą w przełom. Tymczasem portal "Zaginieni Śladem Nadziei" przypomniał, jak dziewczyna była ubrana w dniu zaginięcia.
Ubranie w dniu zaginięcia:szary płaszcz przed kolana z kapturem,czarne spodnie czarne buty typu glanyWygląd w czasie zaginięcia:wzrost: 166-170 cm oczy: niebieskie waga do 50 kg,sylwetka szczupła, wysmukławłosy ciemnoblond, faliste, długie - przekazano.