23-letni Kordian zmarł 48 godzin po wizycie na SOR. Rodzina obwinia szpital

23-letni Kordian tracił przytomność dwie godziny po wypisaniu z lęborskiego (woj. pomorskie) SOR-u i 48 godzin później zmarł w szpitalu w Gdańsku. Rodzina nie może pogodzić się z jego śmiercią i obwinia szpital w Lęborku za zlekceważenie ich syna.

.23-letni Kordian zmarł 48 godzin po wizycie na SOR. Rodzica wściekła na szpital
Źródło zdjęć: © Facebook, Pixabay

O sprawie, która obecnie jest badana przez prokuraturę w Lęborku, informowała między innymi stacja TVN w programie "Uwaga". 23-letni Kordian obudził się z nagłym i bardzo silnym bólem głowy. Niemal bez przerwy wymiotował.

Rodzice w ciągu godziny od wystąpienia objawów zabrali syna na SOR w Lęborku.

Lekarz przyjął go do gabinetu. Podniesionym głosem, arogancko zaczął krzyczeć, że jadł pewnie coś nieświeżego, albo może coś wypił. To było nieadekwatne do całej sytuacji - relacjonowała w programie "Uwaga" matka chłopaka.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zatrzymanie podejrzanego o zabójstwo ciężarnej żony

Pobrano krew do badań, podano mu kroplówkę oraz przepisano recepty na leki przeciwbólowe, przeciwwymiotne i przeciwbiegunkowe. Lekarz zdiagnozował zatrucie pokarmowe i zdecydował o zwolnieniu pacjenta do domu.

Potem zaczął się dramat. Mężczyzna zaczął tracić przytomność, miał ciężki, charczący, coraz wolniejszy oddech i w stanie krytycznym trafił do szpitala w Gdańsku.

Usłyszeliśmy od lekarzy, że doszło do zaniedbań, że przy takich objawach powinno być wcześniej wykonane TK głowy, a wykonano tylko badania ogólne - podkreśla pan Janusz, ojciec Kordiana, cytowany przez "Dziennik Bałtycki".

23-letni Kordian nie żyje. Jest reakcja szpitala

Tomografia komputerowa głowy przeprowadzona w szpitalu w Gdańsku wykazała torbiel o wielkości 2-3 cm. Pełnomocnik rodziny zmarłego Kordiana złożył już wniosek o przekazanie akt sprawy do Samodzielnego Działu do Spraw Błędów Medycznych Prokuratury Regionalnej w Gdańsku.

O tym, czy lekarza zatrudnionego w podmiocie leczniczym spotkają konsekwencje, zdecyduje wynik postępowania przygotowawczego, które zgodnie z naszą wiedzą obecnie toczy się w sprawie, a nie przeciwko konkretnej osobie występującej w charakterze podejrzanego - tłumaczy w rozmowie z "Dziennikiem Bałtyckim" Marta Frankowska, dyrektorka SPS ZOZ w Lęborku.
Źródło artykułu: o2pl
Wybrane dla Ciebie
Pojawił się w centrum Wrocławia. Kierowcy musieli omijać go łukiem
Pojawił się w centrum Wrocławia. Kierowcy musieli omijać go łukiem
Portugalia zaostrza przepisy deportacyjne dla nielegalnych imigrantów
Portugalia zaostrza przepisy deportacyjne dla nielegalnych imigrantów
8 miliardów funtów na wsparcie Ukrainy? Brytyjczycy mają plan
8 miliardów funtów na wsparcie Ukrainy? Brytyjczycy mają plan
Miał już dość. Ujęcie sprzed Lidla. Wywiesił karteczkę
Miał już dość. Ujęcie sprzed Lidla. Wywiesił karteczkę
Wyż z Rosji nadal nad Polską. Należy spodziewać się opadów
Wyż z Rosji nadal nad Polską. Należy spodziewać się opadów
Zaginęła 15-latka z Konstantynowa Łódzkiego. Jest nowy trop
Zaginęła 15-latka z Konstantynowa Łódzkiego. Jest nowy trop
Granica z Białorusią. Przedłużono strefę buforową
Granica z Białorusią. Przedłużono strefę buforową
Mikołaje okładali się przy owocach. Sceny w sklepie w Baku
Mikołaje okładali się przy owocach. Sceny w sklepie w Baku
Od ofiary do oszustki. Emerytka zamieszana w przekręt na 1,4 mln zł
Od ofiary do oszustki. Emerytka zamieszana w przekręt na 1,4 mln zł
Dramat w powietrzu. Niemiec zmarł w samolocie
Dramat w powietrzu. Niemiec zmarł w samolocie
Rasistowski atak z użyciem broni pneumatycznej. Jest wyrok
Rasistowski atak z użyciem broni pneumatycznej. Jest wyrok
Krzyżówka językowa. Tylko mistrz poradzi sobie z wszystkimi hasłami
Krzyżówka językowa. Tylko mistrz poradzi sobie z wszystkimi hasłami