34-latka szukała pomocy na SOR-ze. Dzień później zmarła. Nowe informacje
34-letnia Żaneta zmarła 28 marca. Rodzina ma poważne wątpliwości co do prawidłowości diagnozy postawionej przez lekarzy. Bliscy chcą dowiedzieć się, czy w procesie leczenia młodej kobiety nie popełniono błędów i czy była szansa uratować życie kobiety. Prokuratura wszczęła śledztwo.
34-letnia Żaneta zmarła 28 marca bieżącego roku. Lokalne media wskazują, że kobieta wcześniej przebywała w sokólskim szpitalu. Bliscy zmarłej relacjonują, że trafiła do placówki, ale została z niej odesłana. Po kilku dniach Żaneta znów trafiła na SOR. Lekarze reanimowali nieprzytomną pacjentkę i choć udało im się przywrócić akcję serca, dzień później pacjentka zmarła.
Bliscy oskarżają pracowników szpitala o postawienie błędnej diagnozy. - Mam uzasadnione wątpliwości, czy w porę rozpoznano, co dolega mojej siostrze, i czy gdyby wcześniej udzielono jej niezbędnej pomocy siostra, wciąż byłaby wśród nas. Będę dążył do pełnego wyjaśnienia tej tragedii — napisał brat zmarłej 34-latki w oświadczeniu zamieszczonym na profilu Dla Powiatu w mediach społecznościowych.
Choć początkowo prokuratura nie zajmowała się śmiercią Żanety, po zawiadomieniu złożonym przez rodzinę zmarłej, wszczęto śledztwo. Piotr Kuberski, szef Prokuratury Rejonowej w Sokółce w rozmowie z dziennikarzami "Gazety Współczesnej" przekazał, że postępowanie prowadzone jest w kierunku "nieumyślnego spowodowania śmierci pacjentki sokólskiego szpitala w zbiegu z narażeniem tej kobiety na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
WP News wydanie 25.04, godzina 11:50
Śledczy będą badali przebieg leczenia pacjentki, począwszy od 21 marca, kiedy Żaneta po raz pierwszy zgłosiła się po pomoc do lekarza. Prokuratura zapowiada powołanie biegłych, którzy przeanalizują cały proces leczenia i postawioną diagnozę. Ocenią, czy w trakcie leczenia kobiety doszło do naruszeń, błędów lub zaniedbań.
Sokólski szpital wydał już wcześniej oświadczenie w sprawie śmierci 34-latki
Dyrekcja placówki zapewnia, że cały proces leczenia Żanety przebiegał w sposób prawidłowy. - Chcielibyśmy podkreślić, że śmierć pacjentki nie jest rezultatem błędów ani zaniedbań lekarskich. Nasz personel medyczny działał zgodnie ze standardami opieki zdrowotnej, podejmując wszelkie możliwe działania w celu ratowania życia pacjentki — napisano w oświadczeniu.
W oświadczeniu władze placówki apelowały, żeby nie "rozpowszechniać negatywnych komentarzy oraz oskarżeń, które prowadzą do niepotrzebnego zamieszania i niepokoju społeczności".