35-latek wessany przez silnik samolotu. Ujawniają, czym się zajmował
35-letni Andrea Russo to ofiara wypadku na lotnisku Bergamo Il Caravaggio w Mediolanie. Mężczyzna został wciągnięty przez pracujący silnik samolotu. Włoskie media podają, że Russo był pracownikiem budowlanym. Nadal trwa wyjaśnianie okoliczności zdarzenia.
Nadal trwa wyjaśnianie okoliczności dramatu, do którego doszło 8 lipca na lotnisku Bergamo Il Caravaggio w Mediolanie.
Z nieustalonych dotąd przyczyn, 35-latek wszedł na płytę lotniska w momencie, gdy Airbus A319 miał wyruszyć w rejs do Asturii w Hiszpanii. Mężczyzna został wciągnięty przez silnik startującego samolotu. Zginął na miejscu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czuł się bezkarny. Wpadł w ręce policji na granicy
Służby ustalają, czy zdarzenie było tylko wypadkiem, czy celowym działaniem ofiary. W samochodzie, którym mężczyzna przyjechał na lotnisko, nie znaleziono żadnych podejrzanych przedmiotów.
Prowadzimy dochodzenie w sprawie. Wyjaśniamy, czy mężczyzna był w jakikolwiek sposób powiązany z lotnictwem - przekazał prowadzący śledztwo prokurator Maurizio Romanelli.
Włoskie media ujawniły, kim był tragicznie zmarły mężczyzna. "Corriere della Sella" podaje, że ofiarą jest Andrea Russo. 35-latek to pracownik budowlany z Włoch. Informację potwierdzili przyjaciele mężczyzny. Zich relacji wynika, że Russo w ostatnich latach walczył z nałogiem, ale wychodził z uzależnienia.
Wtorkowe zdarzenie spowodowało ogromne problemy w ruchu lotniczym. 154 pasażerów i sześciu członków załogi lotu Airbusa A319 musiało czekać na podstawienie nowego samolotu. W drogę do Hiszpanii wyruszyli dopiero w środę po północy. Poza tym odwołano 19 innych lotów, które miały wyruszyć z lotniska w Bergamo.