50-latek "był wyraźnie zawstydzony". Tak tłumaczył się mundurowym
Gdańscy strażnicy miejscy interweniowali podczas nielegalnego spalania odpadów. Oprócz szkodliwego wpływu na środowisko, takie działania niosły ze sobą zagrożenie pożarowe. Jak tłumaczył się zawstydzony 50-latek, który wrzucał do ogniska folię i inne plastikowe przedmioty?
W ostatnich dniach funkcjonariusze Referatu Ekologicznego i Referatu Dzielnicowego VI interweniowali w dwóch przypadkach nielegalnego spalania odpadów. Za pierwszym razem strażnicy otrzymali zgłoszenie o spalaniu odpadów na terenie jednej z posesji przy ul. Łanowej. Funkcjonariusze natychmiast pojechali pod wskazany adres. Czarny, gęsty dym unoszący się nad posesją był widoczny już z daleka.
Na miejscu okazało się, że nieruchomość jest niezamieszkana, a na środku działki, w pobliżu zniszczonego budynku, pali się spore ognisko, w którym spalane są różnego rodzaju odpady komunalne. Niestety, w chwili przyjazdu mundurowi nie zastali nikogo, kto mógłby odpowiadać za jego rozpalenie.
Ze względu na brak nadzoru nad ogniem oraz realne ryzyko jego rozprzestrzenienia się, strażnicy podjęli decyzję o natychmiastowym ugaszeniu ogniska. Wodę czerpali z pobliskiego zbiornika, a po ugaszeniu płomieni, palenisko zasypali piaskiem, żeby całkowicie wyeliminować ryzyko ponownego zapłonu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czekolada z anielskimi włosami wykosi dubajskie tabliczki? Cena już zwala z nóg
Kolejna interwencja dotyczyła jednak tego samego problemu, czyli spalania odpadów. Tuż przed południem, podczas patrolowania rejonu ul. Żuławskiej, funkcjonariusze z Referatu VI wyczuli charakterystyczny zapach palonego plastiku. Chwilę później zauważyli dym unoszący się znad jednego z budynków gospodarczych. Teren nie był ogrodzony, a w zasięgu wzroku nie było żadnych osób. Strażnicy postanowili znaleźć źródło ognia.
W głębi posesji, za zabudowaniami, zastali mężczyznę, który wrzucał do ogniska folię i inne plastikowe przedmioty.
Był wyraźnie zaskoczony widokiem strażników i zawstydzony, że został przyłapany na gorącym uczynku. W trakcie rozmowy przyznał, że robił wiosenne porządki i chciał po prostu spalić odpady - relacjonują strażnicy.
Mężczyzna tłumaczył swoje zachowanie nieznajomością przepisów. Mundurowi poinformowali go, że spalanie odpadów jest wykroczeniem i ukarali 50-latka mandatem. Strażnicy nakazali również zgasić ognisko oraz zutylizować pozostałe odpady w sposób zgodny z przepisami.