aktualizacja 

6-latek znalazł broń. Konsekwencje były tragiczne, nie żyje jedna osoba

72

Rodzinny dramat rozegrał się w amerykańskim stanie Indiana. Jacob Grayson nie rozładował broni i nie schował klucza do sejfu, w którym została schowana. Na nieszczęście znalazł ją 6-letni syn mężczyzny. Chłopiec wycelował do jednego z członków rodziny i wystrzelił.

6-latek znalazł broń. Konsekwencje były tragiczne, nie żyje jedna osoba
Nie zabezpieczył broni. Znalazł ją 6-latek, doszło do tragedii (zdjęcie ilustracyjne) (Getty Images)

Jak informuje portal Mirror, 6-latek postanowił wycelować broń w swoją młodszą o rok siostrę. Dziewczynka otrzymała strzał w głowę. Na miejsce przyjechało pięciu ratowników medycznych, którzy przewieźli ją do szpitala akademickiego IU Health Ball Memorial.

Nie zabezpieczył broni przed dziećmi. Będzie żałował do końca życia

Niestety, 5-latki nie udało się uratować – lekarze, którzy mieli jej pomóc, mogli tylko potwierdzić zgon. Jak potwierdziła Melissa Criswell, zastępca komendanta lokalnej policji, Jacob Grayson i Kimberly Grayson, rodzice dzieci, usłyszeli już zarzuty.

Jacob Grayson i Kimberly Grayson będą odpowiadać za zaniedbanie osoby będącej na ich utrzymaniu, w czego konsekwencji doszło do śmierci, a także trzy inne zaniedbania. 28-latek przyznał się policji, że w sejfie zostawił nie jedną, lecz aż dwie załadowane bronie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Zobacz też: Zastrzelili trzynastoletniego chłopca. Policja publikuje nagranie z interwencji

W toku czynności policjanci ustalili, że Jacob Grayson zamknął drzwi od sejfu, ale zostawił klucz w dziurce. W rezultacie wystarczało go lekko przekręcić, aby uzyskać dostęp do broni i właśnie tak zrobił 6-latek. Z kolei Kimberly Grayson zeznała, że ucięła sobie krótką drzemkę i właśnie w tym czasie doszło do postrzelenia jej córki.

Zeznania 6-latka były sprzeczne z tym, co powiedział jego ojciec. Chłopiec zeznał funkcjonariuszom policji, że klucz do sejfu znalazł w sypialni rodziców. Rodzice przyznali, że to nie był pierwszy raz, gdy maluch zdołał wyciągnąć broń. W pewnym momencie postanowili nawet zabrać syna na strzelnicę, aby nauczył się obsługiwać broń krótką.

Policjanci ostro skrytykowali stan, w jakim znajdował się dom państwa Grayson. Z ich relacji wynikało, że był on skrajnie zaniedbany. Na ścianach i podłodze znajdowały się odchody zwierząt, po całym budynku były porozrzucane zepsute meble, resztki jedzenia oraz śmieci.

Autor: EKO
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić