A jednak da się prościej. Mundurowi wyjaśniają i ostrzegają
Wiele osób korzysta z płatności bezgotówkowych. Płacimy smartfonami, zegarkami czy specjalnymi opaskami. Prościej się już nie da? Otóż jednak się da. Płatności biometryczne to nowa, a zarazem prężnie rozwijająca się technologia.
Płatności biometryczne na tapet wzięło Centralne Biuro Zwalczania Cyberprzestępczości (CBZC). Zauważono, że obecnie na rynku dostępne są między innymi:
- skanery tęczówki (np. technologia PayEye) - działają poprzez przechwytywanie obrazu oka użytkownika za pomocą światła podczerwonego, następnie obraz jest porównywany z bazą danych;
- skanery do mapowania struktury żył w palcu (np. technologia Payvein) - opierają się na wykorzystaniu absorpcji promieniowania podczerwonego przez hemoglobinę płynącą
- we krwi. Promieniowanie, które nie zostało pochłonięte przez hemoglobinę, odwzorowuje obraz naczyń krwionośnych człowieka;
- skanery linii papilarnych – wykorzystywane powszechnie w telefonach, ale także
- m.in. bezpośrednio na kartach płatniczych – na karcie znajdziemy wówczas czujnik, który służy do odczytu wzorca biometrycznego palca właściciela – by potwierdzić transakcję wystarczy przyłożyć palec do karty – kod PIN jest tutaj zbędny;
- urządzenia do rozpoznawania twarzy (np. technologia FaceID) – powszechnie wykorzystywane m.in. w telefonach;
- urządzenia do rozpoznawania głosu – m.in. wykorzystywane przez asystenta głosowego, który umożliwia dokonywanie operacji finansowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polska w UE. Emeryci w strachu. "Tusk wykonuje rozkazy Niemiec", "Kraj chcą odebrać"
Wymienione rozwiązania dla niektórych brzmią bardzo absurdalnie. Fakty są jednak takie, że można je już spotkać na polskim rynku. "Jak w przypadku każdej nowej technologii, mogą pojawić się obawy związane z ryzykiem naruszenia prywatności lub niedokładnych odczytów, powodujących tym samym opóźnienia lub nieścisłości podczas dokonywania transakcji" - zaznaczają mundurowi.
Dostawcy usług płatności biometrycznych zwracają jednak uwagę, że w swoich bazach danych nie przechowują faktycznego odcisku palca klienta. Przechowują zaszyfrowaną liczbę odzwierciedlającą daną cechę np. z pomiarów linii papilarnych. To zaszyfrowany numer służy do weryfikacji tożsamości klienta, a nie rzeczywisty odcisk palca. Ostatecznie oznacza to, że system płatności biometrycznych – jak każdy system, który uzyskuje dostęp do poufnych informacji – jest tak bezpieczny jak powiązane z nim bazy danych i transakcje dodają.
Czytaj także: Uczestnik programu "Jeden z dziesięciu" sprytnie odpowiedział Sznukowi. Nagranie jest hitem
Policjanci apelują o zdrowy rozsądek
Wciąż zatem dokonuje się płatnicza rewolucja. Z pewnością jeszcze nieraz będziemy zaskakiwani w tym zakresie.
Jedno jest pewne: rozwiązania płatnicze będą nas jeszcze nieraz zaskakiwać, jednak niezależnie od poziomu bezpieczeństwa deklarowanego przez producentów rozwiązań płatniczych, nasz zdrowy rozsądek podczas finalizacji transakcji zawsze będzie (bez)cenny - podsumowuje CBZC.