Kierowca popukał się w czoło. To, co stało się potem, obiegło media

701

W Radoczy (woj. małopolskie) doszło do sprzeczki dwóch kierowców na drodze krajowej nr 28. Jeden z pojazdów najpierw niebezpiecznie wyprzedził inny, a później jego kierowca wysiadł z pojazdu z kijem bejsbolowym. Na szczęście nikomu nic się nie stało.

Kierowca popukał się w czoło. To, co stało się potem, obiegło media
Kierowca wyszedł z samochodu z kijem (YouTube)

Do zdarzenia doszło na drodze krajowej nr 28 w województwie małopolskim. Na wysokości miejscowości Radocza (okolice Wadowic) jeden z kierowców zaczął niebezpiecznie wyprzedzać innego. Sytuacja była bardzo nerwowa, ponieważ prowadzący wyprzedzający pojazd mężczyzna nagle zatrzymał swoje auto.

Na filmiku, który nagrała samochodowa kamerka widać, jak kierowca SUVa po niebezpiecznym manewrze szybko wychodzi z auta. W rękach ma kij bejsbolowy, z którym ruszył w kierunku drugiego z użytkowników drogi. Ten jednak zdołał uciec przed agresorem, zanim doszło do konfrontacji.

Samochód "aż wyrzuciło z zakrętu"

Jak opisuje zdarzenie prowadzący drugiego pojazdu w rozmowie z "Gazetą Krakowską", najpierw zobaczył kierowcę SUVa w lusterku wstecznym. Mówi, że samochód pędził tak szybko, że aż "wyrzuciło go z zakrętu". Jak dodaje, widać, że bardzo mu się spieszyło. "Kiedy mnie wyprzedzał, spotkaliśmy się wzrokiem i pokazałem gest pukania się w czoło" - opisuje.

[Zwróciłem się do niego] z komentarzem, że troszkę go pogięło wyprzedzać w takim miejscu i chyba o to chciał mnie spytać - mówi "Krakowskiej" kierowca pojazdu.

Na razie nie wiadomo, czy agresor został ukarany przez policję. Autor filmiku nie zdecydował się na udostępnienie nagrania z zajścia funkcjonariuszom. Z kolei, jak informują policjanci, w ramach akcji "Stop Agresji Drogowej" otrzymują coraz więcej takich filmów i to właśnie one są częstym dowodem wykroczeń kierowców.

19 tys. mandatów dzięki filmikom z kamerek samochodowych

Według danych policji, w ubiegłym roku otrzymali ponad 14 tys. takich zgłoszeń. Dzięki nagranym "na gorącym uczynku" kierowcom w ten sposób policja wystawiła już ponad 19 tys. mandatów. Jak dodają, z jednego filmiku może wyniknąć nawet kilka mandatów i wniosków o ukaranie do sądu.

Funkcjonariusze dodają, że lepiej dać znać policji, niż umieszczać filmik w internecie. "Jeśli można zidentyfikować pojazd lub jego kierowcę, to pokazanie wideo w sieci byłoby niezgodne z prawem, a konsekwencje mógłby ponieść sam właściciel rejestratora, który zdecydował się na upublicznienie nagrania" - przypominają.

Autor: BA
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić