"Ale kolos". Gigantyczny grzyb wywołał burzę w sieci
Pan Jacek znalazł ogromnego grzyba, który wzbudził ogromne emocje w internecie. Zdjęcie jego znaleziska wywołało dyskusję na temat ochrony gatunków.
Najważniejsze informacje
- Pan Jacek znalazł siedzunia sosnowego ważącego 4,4 kg.
- Zdjęcie grzyba wywołało kontrowersje wśród internautów.
- Siedzuń sosnowy nie jest już pod ochroną od 2014 roku.
Pan Jacek Rudelski podczas wyprawy do lasu natrafił na niezwykły okaz grzyba. Siedzuń sosnowy, znany również jako kozia broda, ważył aż 4,4 kg. Zdjęcie tego imponującego znaleziska szybko zyskało popularność w mediach społecznościowych.
Nagrał go i wysłał na policję. Teraz każdy zobaczy, co zrobił kierowca
Ale kolos! Zdjęcie podesłał Jacek Rydelski – siedzuń sosnowy o wadze aż 4,5 kg! Wielkie gratulacje za takiego giganta! - czytamy w opisie zdjęcia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Choć zdjęcie zdobyło wiele reakcji, nie wszyscy byli zachwyceni. Internauci zaczęli dyskutować o statusie ochrony tego gatunku. Wiele osób mylnie uważało, że siedzuń sosnowy jest nadal chroniony, co wywołało obawy o ewentualne konsekwencje prawne dla pana Jacka.
Twórca profilu, na którym opublikowano zdjęcie, wyjaśnił, że siedzuń sosnowy został wyjęty spod ochrony w 2014 roku. Od tego czasu można go legalnie zbierać i sprzedawać w Polsce. To uspokoiło część internautów.
W Polsce był od 1990 roku gatunkiem ściśle chronionym, od 9 października 2014 roku został wykreślony z listy gatunków grzybów chronionych - potwierdzają pracownicy Lasów Państwowych.
Dyskusja dotyczyła także nazewnictwa grzyba. Internauci używali różnych nazw, takich jak "szmaciak" czy "leśny kalafior". W 2014 roku doszło do wyodrębnienia trzech gatunków, co mogło wprowadzać zamieszanie.
Siedzuń sosnowy jest ceniony za swój orzechowy smak i aromat. Sezon na ten grzyb trwa od lipca do listopada, a w tym roku obrodził wyjątkowo obficie. Grzybiarze powinni jednak pamiętać o dokładnym czyszczeniu, gdyż jego struktura zatrzymuje piasek i resztki ściółki.