Aleksiej Nawalny wraca do Rosji. Grozi mu kolonia karna
Lider rosyjskiej opozycji Aleksiej Nawalny planuje w niedzielę wrócić do Rosji, pomimo że służby wciąż szukają pretekstu, aby go uwięzić. Do sądu w Moskwie wpłynął wniosek by karę w zawieszeniu, na którą został skazany w 2014 r., zastąpić zesłaniem do kolonii karnej.
Lider rosyjskiej opozycji Aleksiej Nawalny zapowiedział, że wróci do Moskwy 17 stycznia rejsem linii lotniczych Pobieda. Swoją decyzję ogłosił na Twitterze, pisząc, że nie planuje życia w innym kraju.
Wrócę do domu 17 stycznia, w niedzielę, samolotem Pobieda. Chodźcie do mnie - napisał polityk w środowym poście internetowym.
Aleksiej Nawalny wraca do Moskwy
Podczas pobytu za granicą Nawalny współpracował z Bellingcat w celu zidentyfikowania członków grupy FSB, którzy przez kilka lat podążali za nim po Rosji. Lider opozycji jest pewny, że to śledzący go funkcjonariusze stoją za podaniem mu śmiertelnej trucizny - nowiczoka.
Zobacz też: Otrucie Aleksieja Nawalnego. Nagranie z pokoju hotelowego
Służby więzienne złożyły wniosek do moskiewskiego sądu o ukaranie Nawalnego. Opozycjonista w 2014 roku otrzymał wyrok w zawieszeniu, którego warunków "nie dotrzymał". Grozi mu zesłanie do kolonii karnej, jednak Nawalny broni się mówiąc, że 30 grudnia 2020 r. wygasł okres, na który sąd zawiesił wykonanie kary.
Nawalny przebywa w Niemczech, gdzie przechodził rehabilitację. W sierpniu 2020 roku na pokładzie samolotu lecącego z Tomska do Moskwy Nawalny nagle stracił przytomność. Po awaryjnym lądowaniu został hospitalizowany w Omsku, a później w Berlinie. W Niemczech odkryto, że opozycjoniście podano nowiczok, trującą substancję opracowaną jeszcze w czasach ZSRR.