Arabowie chcą zniszczenia Iranu? Zaskakujące słowa Izraelczyka
Arabska młodzież nie chce już zniszczenia Izraela? Tak uważa izraelski psycholog Ahmad Mansour. W jego opinii wyłącznie Europa posługuje się frazesami o "spirali przemocy" i "eskalacji napięcia". Arabowie tęsknią z kolei do wolności i technologii. Pokonanie Iranu ma im w tym pomóc.
Władze Izraela utrzymywały początkowo, że celem ataku na Iran jest zniszczenie irańskiej technologii jądrowej. Coraz częściej mówi się, że izraelskie wojska mogą dążyć do przewrotu w Teheranie i obalenia władzy Ajatollahów, którzy rządzą tam od rewolucji islamskiej w 1979 roku.
Rośnie podział w PiS? Politycy skomentowali ruch z Morawieckim
Izraelski psycholog i publicysta Ahmad Mansour stwierdził w "Deutche Welle", że z nadzieją przygląda się temu arabska młodzież. W jego opinii Arabowie "nie pragną już zniszczenia Izraela, ale chcą się do niego upodobnić".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Część arabskiej młodzieży świętuje — otwarcie lub po cichu — izraelskie uderzenia w Iran. Nie pragną już zniszczenia Izraela, ale chcą się do niego upodobnić. Pragnienie to — jeśli dojrzeje — może zmienić strategiczne układy sił w regionie - pisze Mansour.
Psycholog podkreśla, że "kult śmierci i idea zniszczenia Izraela tracą na sile". Zaznacza jednak, że Europa nadal posługuje się utartymi frazesami.
Europa odpowiada frazesami z przeszłości. Znów mówi się o "spirali przemocy", "eskalacji po obu stronach", "ogniu na całym obszarze" Bliskiego Wschodu. Takie formuły dyplomatyczne wydają się dziś reliktami — jak maszyny parowe w erze sztucznej inteligencji: nostalgiczne, pełne dobrych intencji, ale nieskuteczne - tłumaczy swoją myśl publicysta.
Ahmad Mansour podkreśla, że "czasy, w których Izrael był postrzegany jako wspólny wróg, minęły". Wskazuje, że otwarcie żaden kraj arabski nie chce pomóc Iranowi. Dodaje też, że nowe pokolenie Arabów "nie chce umierać, a żyć", a hasła takie jak edukacja, rozwój gospodarczy, przedsiębiorczość, turystyka, technologia liczą się dla nich bardziej niż "powrót do Jerozolimy".