Atlantyckie delfiny żyją coraz krócej. Naukowcy wskazują winnych
Naukowcy odnotowali gwałtowny spadek długości życia delfinów zwyczajnych w północnym Atlantyku. Najmocniej ucierpiały samice, których średni wiek życia obniżył się o siedem lat.
Najważniejsze informacje
- Średnia długość życia samic delfina zwyczajnego w Zatoce Biskajskiej spadła z 24 do 17 lat.
- Badacze wiążą to z przyłowem w intensywnie eksploatowanych łowiskach i presją środowiskową.
- Tempo wzrostu populacji obniżyło się o 2,4 proc., co grozi dalszym spadkiem liczebności.
Najnowsza analiza opublikowana w "Conservation Letters" pokazuje wyraźne pogorszenie kondycji atlantyckich delfinów zwyczajnych. Zespół z Uniwersytetu Kolorado w Boulder ocenił, że w Zatoce Biskajskiej samice żyją dziś średnio 17 lat, podczas gdy pod koniec lat 90. dożywały 24 lat. Jak podaje PAP, naukowcy łączą ten trend ze śmiertelnością w sieciach rybackich i ogólną presją środowiskową na intensywnie eksploatowanych akwenach.
Dotychczasowe liczenia z pokładów statków lub samolotów sugerowały stabilność, ale mogły nie wychwycić wczesnego spadku. Badacze zastosowali inną ścieżkę: przebadali 759 delfinów wyrzuconych na francuskie wybrzeże w latach 1997-2019. Dzięki analizie linii wzrostu w zębach określili wiek i odtworzyli strukturę populacji. Wynik jest jednoznaczny: tempo wzrostu stada obniżyło się o 2,4 proc., a liczba urodzeń wyraźnie spadła.
Zatoka Biskajska jest zimowym siedliskiem dużych stad, przyciąganych obfitością sardynek i sardeli. Jednocześnie to jeden z najintensywniej eksploatowanych akwenów w Europie. Choć delfiny nie są celem połowów, tysiące giną zaplątane w narzędzia. W 2021 r. przyłów zabił ok. 7 tys. osobników z populacji ocenianej na ok. 180 tys. W ocenie autorów pracy to właśnie ta presja na łowiskach w połączeniu z innymi stresorami środowiskowymi wypycha populację w kierunku długofalowego spadku.
Niezwykłe spotkanie z delfinami. Nagranie świadka zwala z nóg
Apel badaczy i możliwe środki ochrony
Francja od 2024 r. wprowadziła coroczny styczniowy zakaz połowów w Zatoce Biskajskiej. Wstępne dane wskazują na pewne efekty, ale naukowcy rekomendują lepsze dopasowanie terminów do rzeczywistych migracji, które zmieniają się z roku na rok.
Jeśli pilnie nie zaczniemy lepiej zarządzać tą populacją, grozi jej dalszy spadek liczebności, a w dalszej perspektywie wyginięcie - podkreślił dr Etienne Rouby, główny autor publikacji.
Dlaczego delfiny są kluczowe dla ekosystemu
Delfiny zwyczajne to jedne z najpowszechniejszych ssaków morskich na świecie, a w Zatoce Biskajskiej pełnią rolę głównych drapieżników. - Delfiny są głównymi drapieżnikami w Zatoce Biskajskiej i odgrywają kluczową rolę w tamtejszym ekosystemie. Bez nich populacje ryb mogłyby wymknąć się spod kontroli, a nadmierne żerowanie doprowadziłoby do degradacji planktonu i roślinności morskiej, co w konsekwencji groziłoby załamaniem całego systemu — podsumował dr Rouby. Wezwał też do działania.
Jako ludzie powinniśmy podejmować świadome decyzje, aby chronić życie i środowisko wokół nas. W obliczu dowodów na spadek żywotności musimy działać, zanim będzie za późno - stwierdził naukowiec.
Wnioski badania wskazują, że szybkie ograniczanie przyłowu oraz dostrajanie okresowych zakazów do dynamiki migracji może zatrzymać negatywny trend. Autorzy akcentują, że w przypadku gatunków długo żyjących i rozmnażających się powoli liczy się czas reakcji, bo zbyt późne interwencje są mniej skuteczne.