Auto wybuchło pod komendą policji. Ludzie próbowali wyciągnąć kierowcę
Chwilę po 16 przy ulicy Partyzantów w Zielonej Górze jadący samochód nagle zapłonął i doszło do wybuchu. Na oczach przechodniów zginął kierowca pojazdu, a tragiczne w skutkach zdarzenie rozegrało się pod samą komendą policji.
O szczegółach dramatu, który rozegrał się w środku dnia na oczach mieszkańców Zielonej Góry, jako pierwsi poinformowali dziennikarze radia Zielona Góra.
Z relacji świadków opublikowanych przez radio Zielona Góra wynika, że samochód nagle stanął za skrzyżowaniem i mimo klaksonów jadących za nim kierowców nie ruszył już z miejsca. Nagle przechodnie usłyszeli potężny huk i wtedy doszło do wybuchu.
Czytaj także: W ziemi ukryto cały arsenał. Nastąpił wybuch, są ranni
Przypadkowym mężczyznom udało się po kilku próbach otworzyć tylne drzwi pojazdu, według jednej z kobiet próbowali ugasić pożar, ale przerywały to kolejne wybuchy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Szczyrk. Wybuch gazu. Znajomy rodziny z trudem wydusił z siebie słowa. "Łzy napływają do oczu"
Co spowodowało wybuch osobowego auta? Jak podaje lokalna rozgłośnia lokalna, powodem był gaz.
Czytaj także: Wybuch gazu w Opolu. Strażacy pokazali zdjęcia
Według informacji podanych przez KMP w Zielonej Górze kierowca przewoził w samochodzie kanistry z benzyną. Najprawdopodobniej opary wydostające się z pojemników wywołały wybuch auta — poinformowało radio Zielona Góra.
Poruszeni mieszkańcy komentują zdarzenie na profilu lokalnego radia w mediach społecznościowych.
Byłam w aucie dwa pojazdy dalej, kiedy to auto wybuchło i stanęło w płomieniach. Wyrazy szacunku chciałabym przekazać osobom (jeśli to czytają), które starały się wyciągnąć kierowcę z samochodu. Niesamowita odwaga i determinacja BRAWO. Niestety ani drzwi otworzyć nie można było, ani zbić szyby - napisała jedna z kobiet.
Sprawę wyjaśnia policja i prokurator.