"Bardzo dziwny sezon". "Król truskawek" załamany
Mariusz Balcerzak z Pruszcza, znany jako "król truskawek" zmaga się z trudnym sezonem truskawkowym. Pogodowe anomalie i przymrozki wpłynęły na plony. Gospodarz przyznaje, że jego straty sięgają nawet 80 proc. wczesnych truskawek.
Najważniejsze informacje
- Mariusz Balcerzak z Pruszcza zmaga się z trudnym sezonem truskawkowym.
- Pogodowe anomalie, takie jak przymrozki i gradobicie, wpłynęły na plony.
- Klienci mogą zbierać truskawki samodzielnie, co obniża koszty zakupu.
Mariusz Balcerzak, plantator z Pruszcza, od lat zajmuje się uprawą truskawek. Tegoroczny sezon okazał się wyjątkowo trudny z powodu niekorzystnych warunków pogodowych. Przymrozki i gradobicie znacznie wpłynęły na jakość i ilość plonów, co zmusiło plantatora do szacowania strat.
Pogodowe anomalie a ceny truskawek
Wiosenne przymrozki i gradobicie sprawiły, że wiele plantacji odnotowało znaczne straty. Mariusz Balcerzak przyznaje, że jego straty sięgają nawet 80 proc. wczesnych truskawek. W efekcie ceny owoców wzrosły, a kilogram truskawek na bazarkach kosztuje obecnie ok. 15 zł.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Najzdrowsze i najsmaczniejsze truskawki. Oto, co musisz wiedzieć przy ich wyborze
Pomimo trudności, Balcerzak oferuje klientom możliwość samodzielnego zbierania truskawek. Dzięki temu mogą oni cieszyć się niższymi cenami, płacąc jedynie 8 zł za kilogram. To atrakcyjna oferta dla tych, którzy chcą zaoszczędzić i jednocześnie spędzić czas na świeżym powietrzu.
- To bardzo dziwny sezon. Od kiedy zajmuję się truskawką, pod względem plonów, nie miałem tak kiepskiego roku - mówi Mariusz Balcerzak w rozmowie z "Faktem".
Mimo trudności, plantator nie traci nadziei na lepsze dni. Liczy, że pogoda się poprawi, a przyszłe sezony będą bardziej łaskawe dla jego upraw. Ponadto plantację odwiedziła gminna komisja, by oszacować szkody.
Czytaj także: Poszła na samozbiór. Nagle usłyszała pisk
Nie wszyscy plantatorzy doświadczyli takich samych problemów. W regionach, gdzie przymrozki były mniej dotkliwe, sytuacja wygląda znacznie lepiej. Balcerzak przyznaje, że jego koledzy z Lubelszczyzny nie odnotowali tak dramatycznych strat, co pokazuje, jak lokalne warunki mogą wpływać na opłacalność produkcji.