aktualizacja 

"Bredzi jak alkoholik!". Ksiądz Michał Woźnicki krytykuje swoich wiernych

117

Ksiądz Michał Woźnicki pomimo eksmisji z domu zakonnego nadal odprawia msze ze swoimi wiernymi. Były salezjanin twierdzi, że nadal jest przedstawicielem kościoła salezjańskiego. Każde jego kazanie pełne jest pretensji do jego własnych wiernych. Tak też było na ostatnim niedzielnym kazaniu.

"Bredzi jak alkoholik!". Ksiądz Michał Woźnicki krytykuje swoich wiernych
W Internecie zamieszczonych jest wiele filmów, na których ks. Woźnicki karci swoich wiernych (YouTube)

Zaskakujące jest, że Woźnicki wciąż ma grupę wyznawców, którzy bronią go przy każdej możliwej okazji. Duchowny nie jest dla nich łaskawy, wręcz przeciwnie. W trakcie kazania dostaje się właściwie każdemu z zebranych.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Cudzołóstwo na polskiej wsi pańszczyźnianej. Tak karano za rozwiązłość

Alkoholik i ręce między nogi

Na swoim własnym kanale na YouTube, który śledzi 2,5 tys. osób, zamieszczono nagranie duchownego, który zwrócił uwagę jednemu ze swoich wiernych i jednej kobiecie.

Nieznośnym jest modlenie się w obecności kogoś, kto w pewien sposób zaczyna bredzić, jak ktoś kto sobie podpił - oświadczył ksiądz.
Zobacz także: RĘCE MIĘDZY NOGAMI I BREDZENIE WOŹNICKI O WIERNEJ I WIERNYM
Ja mówię tutaj krótkie słowa "nasz kościół salezjański", a jedna z niewiast wkłada sobie ręce między nogi i zaczyna się kolibać. Pytanie co ja mam w takiej chwili robić? Na pewno nie przypatrywać się zbytnio, bo widok nie jest zachęcający - dodał po chwili.

Zaapelował, żeby wierni sami zwracali uwagę pozostałym, jeśli ci nie zorientowali się, z jakimi posiadłościami mają do czynienia. To jednak nie koniec. W kolejnym nagraniu z tego samego dnia Woźnicki miał pretensje do wiernej, że przyniosła opłatek i nie chciała od niego pieniędzy. Zarzucił jej, że chce go uwiązać przy sobie rzeczami materialnymi.

Trzeba było przestać chodzić na Wronieckiej. Po co mam tu wąchać wasz smród?! - pytał zgromadzonych.

Zebrani na kazaniu milczą, ale głos zabierają internauci. I nie mają dla księdza Woźnickiego miłych słów.

Ten ksiądz jest nie do zniesienia , dziwię się że jeszcze parafianie go trzymają u siebie. 10 km jeździłabym do kościoła, a nie poszła bym na mszę którą on odprawia. To chory człowiek - skomentowała jedno z nagrań Małgorzata.
Jeszcze go nikt nie odwołał.Ludzie on na pielgrzymkach beszta ludzi i na mszach tak samo.Co to jest, niech że się ktoś w końcu odezwie i pojedzie po nim! - dodała Katarzyna.

Samozwańczy ksiądz

Ksiądz Michał Woźnicki został usunięty ze zgromadzenia Salezjanów jeszcze w 2018 roku. Od tego czasu starano się też eksmitować go z domu zakonnego w centrum Poznania, gdzie bezprawnie urządził sobie kaplicę, w której wygłaszał nienawistne kazania. Jego eksmisję udało się zrealizować dopiero we wrześniu 2022 roku. Na miejscu pojawił się komornik i policja. Sam ksiądz natomiast...ruszył w asyście swoich wyznawców do kawiarni na ciastko i kawę. Zapowiedział, że kolejnym miejscem, w którym zamieszka, będzie dom dorosłego ministranta w Baranowie pod Poznaniem. Wcześniej groził komornikowi, że za wykonanie wyroku eksmisji spadną na niego kary Boże.

Ksiądz Woźnicki jest pierwszym eksmitowanym zakonnikiem w Polsce. W domu zakonnym w Poznaniu zamieszkał w 2015 roku. Odprawiał msze w tzw. tradycyjnym rycie rzymskim, czyli po łacinie i tyłem do wiernych.

Duchowny niejednokrotnie wysnuwał kontrowersyjne twierdzenia. Papieża Franciszka nazwał heterykiem, a w swoich kazaniach przemycał treści homofobiczne, antysemickie i anty ukraińskie. Woźnicki wciąż pozostaje księdzem. Dopiero niedawno Kościół rozpoczął starania o usunięcie go ze stanu duchownego.

Autor: EWS
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić