Żona Lityńskiego wydała zgodę. "Wiemy, że byłby szczęśliwy"
Śmierć Jana Lityńskiego wstrząsnęła Polakami. Polityk zginął, ratując ukochanego psa, pod którym załamał się lód. Teraz żona zmarłego zachęca do wspierania akcji "Być jak Janek Lityński".
Chcemy oddać cześć wspaniałemu Człowiekowi Wolności, Dialogu i Miłości do Ludzi i Zwierząt, panu Jankowi Lityńskiemu, który zginął, ratując na rzece Narwi swojego psa, pod którym załamał się lód - napisali na Facebooku inicjatorzy akcji.
Akcja "Być jak Janek Lityński" ma zachęcić ludzi do wspierania schronisk dla zwierząt. Szczególnie tego, z którego Lityński adoptował dwa psy, tj. z Azylu pod Psim Aniołem. Najłatwiejszym sposobem jest wpłacanie datków na konto fundacji, można też przekazać organizacji 1 proc. podatku.
Zachęcamy, by uczcić Jego życie, wpłacając datki na rzecz miejsca, skąd pan Jan adoptował swoje dwa psy. Konsultowaliśmy tę decyzję z Żoną, panią Elżbietą Bogucką. I wiemy, że pan Janek byłby szczęśliwy z tego powodu - informuje fundacja.
Pieniądze można wpłacać na konto bankowe Fundacji Azylu pod Psim Aniołem: 03 1020 1042 0000 8802 0109 6528 z dopiskiem "Być jak Janek Litynski".
Jan Lityński zginął w niedzielę 21 lutego. Był na spacerze z żoną i psami, kiedy pod jednym ze zwierząt załamał się lód. Małżeństwo weszło do wody, żeby ratować psa, jednak Lityński już nie wyszedł z rzeki. Do tragedii doszło na Narwi w okolicy Pułtuska.
Do tej pory nie udało się znaleźć ciała Lityńskiego. W piątek media poinformowały, że do poszukiwań zaangażowała się Grupa Specjalna Płetwonurków RP, która odnalazła ciało Piotra Woźniaka-Staraka.
Wstępnie zakładamy, że w ciągu miesiąca ciało powinno się odnaleźć – powiedział "Super Expressowi" szef grupy Maciej Rokus.