Był na słynnym meczu w Świdniku, gdy przyszedł alert. "Nie wiemy, jak się zachować"
- Alert RCB nie odnajduje miejsca w Kodeksie pracy. Nie stanowi dla nas żadnego usprawiedliwienia - mówi o2.pl adwokat Wojciech Marek Kasprzyk. RCB twierdzi, że zachowanie po otrzymaniu alertu jest decyzją indywidualną. MSWiA z kolei odsyła do Poradnika Bezpieczeństwa, który nie odpowiada na pytania, czy możemy nie iść do pracy lub zostawić dzieci w domu po usłyszeniu syren i otrzymaniu poważnych alertów.
Przed kilkoma dniami polską przestrzeń powietrzną naruszyło 19 rosyjskich dronów. Obiekty w większości spadły na Lubelszczyźnie. Jeden na Mazurach, kolejne m.in. w woj. łódzkim i świętokrzyskim. Wówczas mieszkańcy otrzymali alerty RCB o "operacji neutralizacji obiektów". Pojawiła się również prośba o niezbliżaniu do dronów i informowaniu służb o miejscach upadku.
Prowadzą agroturystykę na Pomorzu. "Wykonujemy wszystkie prace"
Znacznie bardziej alarmująca dla mieszkańców wschodniej części kraju była informacja z soboty, 13 września. "Uwaga! Zagrożenie atakiem z powietrza. Zachowaj szczególną ostrożność. Stosuj się do poleceń służb. Oczekuj dalszych komunikatów". Alert po godzinie został odwołany.
Jesteśmy blisko granicy, ale w sumie nie wiemy, jak powinniśmy się zachować. Dopiero zapowiadają szkolenia, ale jest cisza. Nie wiadomo nawet, gdzie powinniśmy szukać schronów - mówi o2.pl pan Robert, mieszkaniec Chełma.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nasz rozmówca w sobotę był na słynnym meczu w Świdniku. Do sieci trafiły nagrania z trwającego pojedynku w czasie włączonych syren. - Nikt nie myślał o ewakuacji, bo jak i gdzie? Nie każdy od razu skojarzył, że jest to syrena alarmowa, a poza tym nie każdy wierzył w realne zagrożenie - mówi nam.
- My dowiadywaliśmy się z mediów o alertach na wschodzie województwa i zamkniętym lotnisku. W samym Lublinie nie było żadnych syren i alertów RCB. Wśród moich znajomych to temat numer jeden. Nie wiemy, czy po otrzymaniu alertu, możemy iść do pracy czy brać urlop. Tak samo z dziećmi, nie wiadomo, czy powinniśmy wysyłać je do szkoły. Przyznam, że się gubimy, a chodzi przecież o nasze bezpieczeństwo - dodaje pan Michał, mieszkaniec Lublina.
Jak się zachować po alercie RCB? Prawnik tłumaczy trudną kwestię
Po otrzymaniu alertu, decyzję podejmujemy indywidualnie, dostosowując swoje zachowanie do aktualnej sytuacji. Działania muszą być racjonalne i adekwatne do zagrożenia. Nie mamy narzędzi "usprawiedliwienia" nieobecności w pracy - przyznaje w rozmowie z o2.pl Piotr Błaszczyk, rzecznik Rządowego Centrum Bezpieczeństwa.
O to, jak powinniśmy się zachować w przypadku otrzymania alertu, czy usłyszenia syren, zapytaliśmy prawnika.
Alert RCB nie odnajduje miejsca w Kodeksie pracy. To tylko ostrzeżenie. Tym samym nie stanowi on żadnego usprawiedliwienia dla nas w pracy czy wspomnianej szkole. Decyzję o zachowaniu musimy podjąć sami - tłumaczy Wojciech Marek Kasprzyk.
Biuro prasowe MSWiA dodaje, że "rekomendowane zachowanie wobec poszczególnych zagrożeń jest opisane w ogólnodostępnym Poradniku Bezpieczeństwa". Niestety, nie znaleźliśmy w nim odpowiedzi na nasze pytania. Dowiadujemy się z niego jedynie, że w szkole powinniśmy brać udział w próbnych alarmach oraz zostawić numer kontaktowy w przypadku zagrożenia.
W podpunkcie "Praca" dowiadujemy się, że powinniśmy sprawdzić gdzie są wyjścia ewakuacyjne, miejsca zbiórki, gaśnice, defibrylatory i apteczki, czy przećwiczyć plan awaryjny oraz ewakuację.
W momencie usłyszenia sygnału należy zachować spokój, schronić się w najniższej kondygnacji budynku, z dala od okien i czekać na dalsze komunikaty z oficjalnych źródeł, aż do odwołania alarmu - dodaje biuro prasowe MSWiA.
Prezydent Chełma Jakub Banaszek w mediach społecznościowych powiadomił 14 września, że mieszkańcy miasta wkrótce otrzymają informację jak zachować się w przypadku włączonych syren, informacji o możliwym zagrożeniu lub po otrzymaniu komunikatu Alert RCB.
- W szkołach zostaną zorganizowane specjalne lekcje edukacyjne. Wystąpimy do organizacji pozarządowych, UTW, stowarzyszeń, parafii z prośbą o wspólne zorganizowanie podobnych spotkań. Wykorzystamy Kartę Chełmianina i aplikacje do dodatkowego powiadomienia mieszkańców. Zorganizujemy specjalne Rady Osiedla. Ich celem będzie omówienie miejsc schronienia w poszczególnych osiedlach - przekazał prezydent.
Mateusz Kaluga, dziennikarz o2.pl