Był postrachem Częstochowy. Kobiety, które jeździły autobusami, niczego nie podejrzewały

54

23-latek swoje ofiary wypatrywał w środkach komunikacji miejskiej. Śledził je, a później zmuszał do tzw. "innych czynności seksualnych". Mężczyzna w końcu usłyszał zarzuty.

Był postrachem Częstochowy. Kobiety, które jeździły autobusami, niczego nie podejrzewały
(Wikimedia Commons, Policja)

Pierwszego napadu dokonał pod koniec 2018 roku. Mężczyzna wypatrzył ofiarę w autobusie, wysiadł z nią na tym samym przystanku i napadł w drodze do domu.

Na szczęście został spłoszony, a napadniętej kobiecie nic się nie stało. Atak miał charakter napaści seksualnej. Szybko stał się postrachem Częstochowy.

Napad powtórzył rok później - pod koniec 2019 roku. Wiosną 2020 napadł dwie inne kobiety. Policjanci wiedzieli już, że za ataki odpowiadać musi ten sam sprawca.

Zawsze działał tak samo. Ofiarę wypatrywał w komunikacji miejskiej, wysiadał z nią na tym samym przystanku, śledził, a w końcu napastował, zmuszając do "innych czynności seksualnych".

Złapany został wiosną tego roku. Kryminalnym udało się znaleźć napastnika po tym, jak wykorzystał 16-letnią dziewczynę. 23-latek korzystał z bezbronności kobiet i tego, że są w szoku.

Za każdym razem w popłochu uciekał z miejsca zdarzenia. W końcu został złapany. Od kwietnia przebywa w areszcie.

Jak poinformowała w piątek śląska policja, pod koniec września mężczyzna usłyszał zarzuty. Do sądu wpłynął akt oskarżenia. 23-letniemu napastnikowi do 8 lat więzienia.

Zobacz także: Mały lockdown. 50 powiatów w strefach o większych restrykcjach
Autor: MMC
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić