"Był przestraszony". Pies sparaliżował warszawskie metro
Na pierwszej linii metra wstrzymano ruch z powodu psa, który wbiegł na tory na stacji Słodowiec. Zwierzę odebrali strażnicy ekopatrolu. - Był przestraszony. Niestety bez chipa, więc nie można stwierdzić, kto jest jego opiekunem - powiedział w rozmowie z portalem o2.pl dyżurny Referatu Prasowego Straży Miejskiej m.st. Warszawy.
We wtorek, 14 października, na stacji metra Słodowiec doszło do nietypowego zdarzenia. Mały pies wbiegł na tory, co spowodowało przerwanie ruchu pociągów na części pierwszej linii metra. W związku z tym z ruchu wyłączono sześć stacji: pl. Wilsona, Marymont, Słodowiec, Stare Bielany, Wawrzyszew i Młociny. Pociągi kursowały jedynie na skróconej trasie Kabaty - Dworzec Gdański. Informację o zdarzeniu jako pierwsza podała stacja TVN.
Nagrał go i wysłał na policję. Teraz każdy zobaczy, co zrobił kierowca
Był mały, czarny, podobny do yorka. Został odebrany od pracowników metra na Placu Wilsona przed naszych strażników z ekopatrolu. Pies nie wygląda na rannego, przynajmniej z zewnątrz nie ma żadnych obrażeń. Był przestraszony. Niestety bez chipa, więc nie można stwierdzić, kto jest jego opiekunem - powiedział w rozmowie z portalem o2.pl dyżurny Referatu Prasowego Straży Miejskiej m.st. Warszawy.
Ruch na całej trasie pierwszej linii metra został przywrócony około godziny 19:45, po około 40 minutach utrudnień.
- Pies został przewieziony do schroniska na Paluchu – poinformował w rozmowie z portalem o2.pl dyżurny straży miejskiej. Do tego schroniska trafiają wszystkie zwierzęta, niezależnie od tego, czy znalazły się tam przypadkowo, zostały porzucone, czy nigdy nie miały własnego domu. W schronisku czekają na ludzi gotowych dać im nowe, lepsze życie. Gdyby pies posiadał czip, strażnicy mogliby od razu rozpocząć poszukiwania jego właściciela.