Chcą przywrócić kontrole na granicy z Polską. Głos ws. zabrali mieszkańcy

36

Niemiecka minister spraw wewnętrznych Nancy Faeser kilka dni temu poinformowała, że jest za ustanowieniem tymczasowych kontroli na granicach z Polską i Czechami. Dlatego dziennikarz "Faktu" udał się do przygranicznego Zgorzelca i zapytał osoby tam mieszkające, co sądzą o tym pomyśle.

Chcą przywrócić kontrole na granicy z Polską. Głos ws. zabrali mieszkańcy
Niemcy chcą przywrócić kontrole na granicy z Polską. Głos ws. zabrali mieszkańcy przygranicznego Zgorzelca (PAP, Marcin Bielecki)

W piątek 22 września Nancy Faeser, niemiecka minister spraw wewnętrznych, w rozmowie z "Welt am Sonntag" przyznała, że otwarta jest na możliwość czasowego wprowadzenia kontroli granicznych na granicach z Polską i Czechami.

Moim zdaniem jest to szansą na bardziej zdecydowaną walkę z przestępczością, jaką jest przemyt ludzi - powiedziała.

Jak dodała, wprowadzenie takich kontroli byłoby powiązane z wprowadzeniem nadzoru nad całym obszarem przygranicznym. - Znacznie zwiększyliśmy już obecność policji federalnej na granicy z Polską i z Czechami - podkreśliła.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: WP News wydanie 08.08, godzina 11:50

- Nie należy jednak spodziewać się, że osób ubiegających się o azyl nie będzie już przybywać od razu po wprowadzeniu stacjonarnych kontroli granicznych - zaznaczyła Nancy Faeser. Wyjaśniła, że jeżeli dana osoba zwraca się o azyl na granicy, wniosek należy rozpatrzyć w Niemczech.

Ochrona granic zewnętrznych UE pozostaje kluczowa, co osiągamy dzięki wspólnemu systemowi azylowemu - dodała minister.

Głos ws. wprowadzenia kontroli granicznych zabrali mieszkańcy Zgorzelca

O zdanie w tej sprawie "Fakt" postanowił zapytać osoby żyją w tych przygranicznych miejscowościach. W związku z tym dziennikarz gazety udał się do Zgorzelca.

Jak pisze dziennik 68-letni pan Zdzisław dyplomatycznie nazwa sytuację "kłopotliwą". - Obecnie możemy swobodnie przechodzić. Niemieckie patrole ciągle stoją na granicy i wyrywkowo sprawdzają auta, które wydają się im podejrzane. Ale tak, kontrole to uciążliwość - przyznaje.

Dopytany o to, kto według niego odpowiada za tę sytuację, odpowiedział, że "nie wie". - To jest polityka, każdy mówi co innego. Rząd jest od tego, żeby to rozwiązać - podkreśli.

70-letnia pani Eugenia również nie potrafi wskazać winnego w tej sprawie. Jednak zaznacza, że "trzeba się dogadać i załatwić sprawę". - Te kontrole to duże utrudnienie - przyznaje. - Tym, którzy pracują, będzie ciężko. Przy czym, na razie nie widziałam kontroli po niemieckiej stronie - dodała.

Winni są urzędnicy z Brukseli; to ich polityka migracyjna do tego doprowadziła. Kierują się poprawnością polityczną i my przez to cierpimy - powiedział z kolei 62-letni pan Arkadiusz.
Jednak nie wierzę w to, że Niemcy przywrócą kontrolę. Za dużo Polaków tam pracuje. To by uderzyło w ich gospodarkę - dodał.

"Brakuje dialogu"

Głos w sprawie zagrała także 85-letnia pani Krystyna i jej 46-letni syn Maciej. Oboje kontrole graniczne określają mianem "uciążliwych". - Przeżyliśmy to w czasie epidemii - przypomina Maciej.

Z tego, co słyszymy w mediach niemieckich i polskich, istnieje ryzyko przywrócenia kontroli granicznych. Ale przecież dużo osób pracuje w Niemczech. Jest wiele związków, w których partnerzy pochodzą z dwóch stron granicy. Chociażby mój - mówi.

Pani Krystyna nie ma wątpliwości, że to polscy politycy ponoszą winę za tę sytuację. - Nasi rządzący drażnią sąsiadów i tak to się kończy - ocenia pani Krystyna.

Zawsze się trzeba starać dogadać, a nie iść na udry, wysuwać jakieś roszczenia. Teraz brakuje dialogu - wtóruje pan Maciej matce.
Autor: NJA
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić