Chwile grozy na Heathrow. Pilot do końca walczył z wiatrem
Efekty szalejącego huraganu Gerrit odczuli na własnej skórze pasażerowie samolotu lądującego na londyńskim Heathrow. Tylko dzięki przytomności i umiejętnościom pilotów nie doszło do tragedii.
Nad Wyspami Brytyjskimi szaleje obecnie huragan Gerrit. Brytyjskie Biuro Meteorologiczne wydało wiele ostrzeżeń. Mieszkańcy Wielkiej Brytanii muszą zmagać się z wiatrem o prędkości ponad 110 km/h oraz ulewami.
Na najważniejszych trasach z uwagi na tragiczne warunki ograniczono prędkość, a dla przykładu w północnej Szkocji wszystko może zostać spotęgowane śnieżycami. Wydano również ostrzeżenia o możliwych przerwach w dostawie prądu oraz możliwości wystąpienia powodzi w konkretnych rejonach kraju.
Czytaj także: Dlaczego turyści wciąż to robią? "Szkoda tylko dzieci"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tak wygląda huragan wewnątrz. Niezwykłe nagranie siły żywiołu na Atlantyku
Pilot stanął na wysokości zadania. Mrożące krew w żyłach nagranie z Anglii
Tak beznadziejna pogoda odbija się na wszystkich sferach życia, a wyjątkowo mocno na transporcie. Wspomnieliśmy wyżej o drogach i ograniczeniach prędkości, lecz warto przy okazji pamiętać również o ruchu lotniczym, który od aury jest bardzo często uzależniony. Praca pilota w huraganowych warunkach to gigantyczna odpowiedzialność oraz ogromne wyzwanie.
Bez wątpienia mogli się o tym przekonać pasażerowie samolotu, który środowego południa lądował na londyńskim lotnisku Heathrow. Podejście bardzo dokładnie nagrała osoba odpowiedzialna za profil Big Jet TV na platformie X (wcześniej Twitter).
Czytaj również: Trudne warunki w Tatrach, TOPR ostrzega. "Poruszanie się wymaga bardzo dużego doświadczenia"
Jeszcze w powietrzu bardzo dokładnie było widać, że samolot nie jest w stanie lecieć prosto - tak potężne były podmuchy wiatru. Wyjątkowo niebezpiecznie zrobiło się jednak kilkanaście metrów pod ziemią. Widoczny na nagraniu Boeing 777 nagle przechylił się bardzo mocno na lewą, a następnie na prawą stronę. W obliczu szybko zbliżającej się ziemi jest to bardzo groźna sytuacja.
Pilot musiał wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności, by opanować maszynę. Najpierw ustabilizował jej trajektorię, a następnie doprowadził tylne koła do kontaktu z podłożem. Samolot na chwilę jeszcze poderwał dziób do góry, lecz ostatecznie został uziemiony przez załogę. Zarówno ona, jak i pasażerowie, zapamiętają jednak zapewne ten lot na całe swoje życie.
Czytaj także: Zachód słońca i Sztorm na Bałtyku. Jest nagranie w sieci