Czarnek się nie hamował. "Mamy normalne rodziny. Wiemy, co to baba"
Zgodnie z zapowiedzią, w weekend posłowie PiS ruszyli w Polskę, by przed spotkać się ze swoimi wyborcami. Do Wrocławia ze swoją świtą przyjechał były minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek. Podczas przemówień poseł nie szczędził krytyki swym przeciwnikom. Grzmiał o "normalnej", katolickiej rodzinie i "żydowskich" mediach.
Z wyborcami Przemysław Czarnek spotkał się 28 stycznia, w niedzielę na Papieskim Wydziale Teologicznym we Wrocławiu.
Relację z przebiegu spotkania opisała "Gazeta Wyborcza".
Mamy najazd durniów w Polsce. Oni mówią, że krowa robi kupę, kupa robi gazy, a te gazy zanieczyszczają świat i robi się wielka dziura ozonowa. Nie możemy im pozwolić na to, żeby swoimi pomysłami marnotrawili to, co państwo stworzyli na przestrzeni dekad - tak brzmiał wywód Czarnka, co cytuje "GW".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Lex Czarnek uchwalone przez Sejm. Posłanka KO: Polska szkoła wraca do czasów PRL
Były minister nawoływał także do sprzeciwu wobec władzy, by "przywrócić Polskę na tory wolności". O złą - jego zdaniem - sytuację w kraju wprost obwinił marszałka Hołownię. Wspomniał też aferę wiatrakową i dodał, że "On (Hołownia przyp. red.) ma w swoim gronie ludzi, którzy rzekomo reprezentują interesy niemieckie.
My mamy normalne rodziny, normalne środowiska, które wiedzą, co to chłop, co to baba, co to krowa, a co to mleko. I które wiedzą, że bez podstaw wiary będzie się działało na szkodę ludzkości - powiedział do zgromadzonych polityk.
Starszych wyborców przekonywał, że to na nich spoczywa obowiązek przekonania młodych do głosowania na PiS. Niszczenie kraju zarzucił mediom, w tym "Gazecie Wyborczej", którą mimo zapewnień o tym, że sam nie jest antysemitą, Przemysław Czarnek nazwał żydowską.
Czytaj także: Tak żyje Przemysław Czarnek. Jego dom "ocieka luksusem"