"Dlaczego to nas spotyka"? Zaskakujące fakty na temat wypadku w Wodzisławiu
Dwie z pięciu ofiar tragicznej kraksy jaka miała miejsce w wodzisławskiej Zawadzie walczą o życie w szpitalu. Fakt donosi, że w rodzinie osiemnastoletniego Daniela S. to nie pierwsza tragedia z udziałem dziecka. "Mieszkańcy mówią, że nad rodziną chłopaka od lat wisi fatum" - pisze tabloid.
Mieszkańcy dzielnicy Zawada w Wodzisławiu, gdzie przed kilkoma dniami doszło do makabrycznej kraksy wciąż nie mogą się otrząsnąć.
Troje nastolatków zginęło w wypadku, a dwoje leży w szpitalu. W miejscu gdzie zginęli nastolatkowie mieszkańcy stawiają znicze.
Czytaj także: Złoty mercedes na S2. Ludzie patrzą i kipią z oburzenia
Przypomnijmy: do tragedii doszło w sobotę, 13 stycznia ok. godz. 20.30 na skrzyżowaniu ulic Młodzieżowej i Paderewskiego dzielnicy Zawada w Wodzisławiu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wypadek na DK86 pod Tychami. Tir wylądował w rowie
Wszystko zarejestrowały kamery monitoringu. Widać na nich jak Peugeot szykuje się do skrętu podczas gdy nadjeżdżające z naprzeciwka z nadmierną prędkością Audi uderza w niego z impetem po czym dachuje.
W wypadku ginie młody kierowca i dwójka pasażerów. Dwie osoby pozostają przy życiu. Jedną z nich jest Daniel S, który siedział obok kierowcy. Chłopak po operacji kręgosłupa przebywa w szpitalu.
Teraz mieszkańcy Wodzisławia zwracają uwagę na niecodzienny zbieg okoliczności. Jak ustalił Fakt, brat poszkodowanego zginął w wypadku samochodowym na tej samej ulicy przed dwunastoma laty.
Dlaczego to nas spotyka, to kolejna tragedia w rodzinie — żali się w rozmowie z tabloidem matka Daniela S. — Dziękuję jednak Bogu, że Daniel przeżył. Jakieś fatum nad nami jest....