Dożywocie za Most Krymski. Ośmiu skazanych w Rosji
Ośmiu mężczyzn skazano na dożywocie za atak na Most Krymski w 2022 roku. Wyroki zapadły mimo braku przyznania się oskarżonych do winy.
Najważniejsze informacje
- Rosyjski sąd skazał osiem osób na dożywocie za zamach na Krymski Most.
- Oskarżeni nie przyznali się do winy i twierdzą, że nie wiedzieli o materiałach wybuchowych.
- Proces odbył się w Rostowie nad Donem i był zamknięty dla publiczności.
W listopadzie 2025 roku, rosyjski sąd w Rostowie nad Donem wydał wyroki dożywocia dla ośmiu oskarżonych o przeprowadzenie zamachu na Krymski Most - podaje BBC.
"Droga donikąd". Lawina komentarzy w Sejmie po zarzutach dla czołowych polityków PiS
Mimo że wszyscy oskarżeni twierdzili, iż nie mieli wiedzy na temat zamachowych materiałów ukrytych w ciężarówce, sąd uznał ich winę. Proces był zamknięty dla publiczności, a kluczowe dowody opierały się głównie na poszlakach.
Wśród oskarżonych znaleźli się: R. Solomko, V. Zlob, G. Azatyan, A. Azatyan, A. Bylin, O. Antipov, A. Terchanian i D. Tyazhelykh. Wszyscy zostali uznani za członków zorganizowanej grupy przestępczej, która miała rzekomo działać pod nadzorem ukraińskiej Służby Bezpieczeństw.
Po ogłoszeniu wyroku jeden z oskarżonych, dyrektor firmy transportowej Oleg Antipow, zwrócił się do zgromadzonych dziennikarzy z krótkim apelem. Przekonywał, że wszyscy oskarżeni przeszli przez badanie na wykrywaczu kłamstw, które miało potwierdzić ich niewinność.
My wszyscy, osiem osób, przeszliśmy testy na wykrywaczu kłamstw. Udowodniliśmy naszą niewinność. Sami zgłosiliśmy się do organów ścigania i złożyliśmy wyjaśnienia. Żaden świadek nie obciążył nas zeznaniami. Wszystkie dowody potwierdzają naszą niewinność - powiedział Oleg Antipow, cytowany przez BBC.
Do wybuchu na Krymskim Moście doszło w październiku 2022 roku, kiedy ciężarówka napełniona materiałami wybuchowymi eksplodowała, niszcząc trzy przęsła mostu i zabijając pięć osób. To dramatyczne wydarzenie stało się pretekstem do działań rosyjskich służb specjalnych, które w efekcie doprowadziły do zatrzymań.
Według rosyjskich śledczych, oskarżeni działali w imieniu ukraińskiej Służby Bezpieczeństwa (SBU). Vasyl Maluk z SBU w jednym z wywiadów przyznał, że zamach był operacją ukraińskiej służby, choć zatrzymani mieli zostać wykorzystani "w ciemno". Ta narracja była kontrowana przez obronę, która wskazywała na brak dowodów i niewinność oskarżonych.
Proces sądowy, który rozpoczął się w lutym tego roku, był zamknięty, co uniemożliwiło wysłuchanie pełnych wersji obrony. BBC udało się jednak zapoznać z aktami sprawy, które przedstawiają wersje wydarzeń oskarżonych, różniące się od przyjętych przez prokuraturę.
Kontrowersje wokół wyroków
Adwokaci zwracali uwagę na wątpliwe dowody przedstawione w sądzie. Krytycy oskarżali rosyjskie władze o polityczną motywację i brak rzetelności w prowadzeniu sprawy.
Cała ta grupa została postawiona przed sądem jako przypadkowe ofiary wydarzeń, na które nie miały wpływu - komentował jeden z adwokatów.
Mimo to, wyroki zostały utrzymane, a apelacje prawdopodobnie nie zmienią sytuacji skazanych.