Dramatyczna walka o życie górników w kopalni w Mysłowicach
W środę wieczorem doszło do silnego wstrząsu w kopalni Mysłowice - Wesoła (woj. śląskie). Niestety finał akcji ratunkowej okazał się tragiczny. Jednego z górników nie udało się uratować. Pozostałych ośmiu trafiło do szpitali.
- Wstrząs zlokalizowano na poziomie 865 m. W strefie zagrożenia przebywało 14 osób. Dziewięciu pracowników zostało poszkodowanych. Natychmiast wezwano służby ratunkowe. Lekarz przybyły na miejsce zdarzenia stwierdził zgon jednego z rannych - przekazała Aleksandra Wysocka-Siembiga z Polskiej Grupy Górniczej.
PiS i Konfederacja w koalicji? Zaskakujące słowa w Sejmie
43-letni górnik miał 14-letni staż pracy. Pozostali poszkodowani górnicy po udzieleniu pierwszej pomocy zostali przetransportowani do szpitali. Miejsce, gdzie doszło do tragedii zabezpieczono.
Dyspozytor Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach poinformował, że do wypadku doszło na głębokości 665 metrów pod ziemią. - W trakcie prac prowadzonych na pochylni 1 zachodniej. Wówczas pod ziemią w pokładzie 510 pracowało 14 osób. Sześciu górników wyszło o własnych siłach - podawał dyspozytor, cyt. przez "Fakt".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Sześć pozostałych osób wyprowadziło sztygara. Wszyscy zgłaszali urazy i skarżyli się na bóle. Sztygar został ranny, ale był przytomny i wyszedł o własnych siłach. W najgorszym stanie jest górnik przodowy tej brygady. Jest on reanimowany - dodał.
Po zgłoszeniu wypadku na miejsce wezwano karetkę pogotowia, wozy strażackie oraz helikopter Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Czytaj także: Zaczęło się w całej Polsce. Profesor o koszeniu: Głupota
Wstrząs miał energię 3 x 10 do szóstej dżula i był odczuwalny w promieniu kilku kilometrów. Mieszkańcy regionu informowali, że wstrząs odczuwalny był w dzielnicy: Morgi, Brzezinka, Larysz.