Drapieżnik w Tatrach. Niedźwiedź wszedł do hotelu w Nowym Smokowcu
A to gratka! Mały niedźwiedź wszedł we wtorek wieczorem do hotelu w Nowym Smokowcu na Słowacji w Tatrach Wysokich. W tym czasie restauracja była otwarta, w kuchni wciąż przebywali pracownicy.
W mediach społecznościowych opublikowano zdjęcie małego niedźwiadka stojącego na ladzie oddzielającej kuchnię od sali jadalnej w restauracji. Jak się okazało, drapieżnik postanowił odwiedzić restaurację hotelową w Tatrach Wysokich na Słowacji.
Zwierzę miało wejść do hotelu przez otwierane fotokomórką drzwi. Ani pracownicy ani goście hotelowi nie ucierpieli. Przedstawiciele hotelu potwierdzili, że niedźwiedź spędził u nich parę chwil, ale później sobie poszedł.
Tym razem nikomu nic się nie stało, ponieważ był to młody niedźwiedź. Jednak spotykamy się z podobnymi zjawiskami bardzo często - mówił szef hotelu, Milan Vechter.
Płoszenie takich zwierząt na nic się jednak nie zdaje. Zastępca naczelnika policji miasta Wysokie Tatry Jozef Štefaňák poinformował, że od przełomu kwietnia i maja codziennie docierają do niego meldunki o podobnych zdarzeniach.
Niedźwiedzie się przyzwyczaiły. To są inteligentne stworzenia. Gdy płoszenie nie kojarzy im się z żadnym nieprzyjemnym doświadczeniem, nie boją się - wyjaśniał.
Ostatni przypadek ataku niedźwiedzia na człowieka miał miejsce w niedzielę po południu w lesie w okolicach wsi Łużna (Liptovská Lúžna). Był to pierwszy raz od stu lat. Ofiarą był 57-letni mieszkaniec wsi, który wyszedł na spacer.