W ostatnich dniach lata turyści nie rezygnują z górskich wycieczek i tłumnie odwiedzają Tatry. Niektórzy w drodze na szczyt zapominają jednak o bezpieczeństwie i zdrowym rozsądku. Szokującą relację ze szlaku zdaje jedna z przewodniczek. W Tatrach Wysokich, w drodze na przełęcz Czerwona Ławka spotkała rodzica z pięciolatkiem i kobietę niosącą psa.
Wybudzony z zimowego snu młodziutki niedźwiedź, biegał po stoku narciarskim pod tatrzańską Łomnicą pomiędzy szusującymi snowboardzistami. Zwierzę było tak zaskoczone bliskością ludzi, że zamiast atakować kogokolwiek, w panice pobiegło w stronę szczytu. Nagranie Słowaka, który zarejestrował całe zdarzenie, podbija Internet.
Do koszmarnego wypadku doszło w niedzielę 26 czerwca w słowackich Tatrach. Horska Zachranna Służba poinformowała o śmierci Polki. Ratownicy, którzy pojawili się na miejscu, nie byli w stanie jej pomóc.
A to gratka! Mały niedźwiedź wszedł we wtorek wieczorem do hotelu w Nowym Smokowcu na Słowacji w Tatrach Wysokich. W tym czasie restauracja była otwarta, w kuchni wciąż przebywali pracownicy.
W niedzielę rano odnaleziono ciało turysty, który został porwany przez schodzącą lawinę w Tatrach Wysokich. Masy pędzącego śniegu runęły na mężczyznę w sobotę po południu, na oczach jego towarzyszy.
Polak trafił do słowackiego szpitala z podejrzeniem zawału serca. Turysta źle się poczuł, kiedy schodził ze szczytu.
W Tatrach Wysokich na Słowacji zeszła lawina. Pod śniegiem znalazła się dwójka Polaków. Niestety, nie udało się uratować 35-letniego mężczyzny.
Nacjonaliści z Partii Ludowej Nasza Słowacja postanowili zdobyć szczyt, na który wspinali się ich bohaterowie. I faktycznie zdobyli Krywań. Tylko w niewłaściwym paśmie górskim.